Platforma Obywatelska ogłosiła swój program "Uzdrowimy Polskę". - To wystąpienie można podzielić trzy kategorie: rzeczy, które są wprowadzone; rzeczy, które PiS już zapowiedziało i trzecia kategoria: nierealne obietnice lub absurdy - wskazuje poseł Radosław Fogiel. Jak dodał, "to, że przedstawiał to Bartosz Arłukowicz, jest kpiną z pacjentów".
Kompleksowe przebadanie po pandemii wszystkich Polaków, uruchomienie 100 najlepszych szpitali, gdzie nie będzie limitów, uruchomienie szybkiej ścieżki dostępu do specjalistów, stworzenie oddziałów rehabilitacji pocovidowej - to elementy przedstawionego przez PO programu "Uzdrowimy Polskę".
Właśnie o tych propozycjach Platformy Obywatelskiej mówił dziś w "Sygnałach Dnia" poseł Radosław Fogiel. - To wystąpienie można podzielić trzy kategorie: rzeczy, które są wprowadzone; rzeczy, które PiS już zapowiedziało i trzecia kategoria: nierealne obietnice lub absurdy - wskazał wicerzecznik PiS.
Jako przykład, podał sieć szpitali zapowiedzianych przez Budkę i spółkę.
- Sieć szpitali została wprowadzona kilka lat temu przez rząd Zjednoczonej Prawicy, które mają zapewnione finansowanie, wówczas PO była przeciw
- powiedział Fogiel w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską.
Poseł Radosław Fogiel wyliczał m.in., że Platforma Obywatelska zapowiadała rehabilitację postcovidową, która... rusza już w tym tygodniu. Z kolei pomysł, by lekarz nie musiał być obecny przy szczepieniu, uznał za szkodliwy. Lekarz jest obecny w związku z możliwością wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych.
- Pozbycie się lekarza byłoby narażeniem pacjentów
- podkreślił Fogiel.
Jednym z prelegentów podczas konferencji PO, był... były minister zdrowia.
- To, że przedstawiał to Bartosz Arłukowicz, jest kpiną z pacjentów
- wskazał Fogiel, przypominając m.in o tym, co Arłukowicz mówił na słynnych taśmach "u Sowy".
Czy opozycja porzuci polityczne postulaty dla rzeczowej walki z epidemią koronawirusa? O to apelował premier Mateusz Morawiecki, a redaktor Katarzyna Gójska podobne pytanie zadała swojemu gościowi.
- To jest apel, kwestia tych, do których był on skierowany, czy postanowią go posłuchać, porzucić trywialne spory polityczne. Nie chcą pomagać, niech nie przeszkadzają. To próba upolitycznienia pandemii, to nie jest merytoryczna dyskusja, tylko wynajdowanie pretekstów do krytyki. Większość z nich nie ma sensu, a te które sens mają, są realizowane. Byłbym wdzięczny, gdyby można było merytorycznie z epidemią rozmawiać
- podsumował zastępca rzecznika PiS.