3 maja na Uniwersytecie Warszawskim, w Auditorium Maximum, zaplanowano wystąpienie szefa Rady Europejskiej, Donalda Tuska. Od dłuższego czasu sam Tusk reklamuje swój występ w Warszawie, podkreślając, że powie "coś ciekawego i ważnego".
Dziś w Radiu Zet eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski, zapytany o to, czy obawia się tego, co powie w Warszawie Tusk, zdecydowanie zaprzeczył i stwierdził, że jego wystąpienia cechuje "budowanie napięcia".
- [Tusk] wejdzie w politykę polską i będzie jątrzył.(...) Znaczy zrobi to, czego nie wolno przewodniczącemu Rady Europejskiej
- mówił Saryusz-Wolski na antenie Radia Zet.
- Nie wolno ingerować w politykę wewnętrzną w ogóle kraju członkowskiego, a zwłaszcza kraju własnego, mówi o tym traktat, który mówi, że nie wolno sprawować żadnych funkcji publicznych. To narusza ducha – może nie literę – traktatu i dobry zwyczaj. I tak się nie robi, ale on już kiedyś mówił, że tego nie będzie robił, będzie neutralny, potem powiedział: „Chyba sobie nie wyobrażaliście, że nie będę tego robił”, czyli kpi sobie Donald Tusk ze zwyczajów i z ludzi
- dodał eurodeputowany.
Problem łączenia aktywności politycznej ze sprawowaną funkcją dotyczy także innego wysokiego urzędnika w Bruskeli, komisarza Fransa Timmermansa.
- Frans Timmermans ma postępowanie sprawdzające wewnątrz KE, czy nie łąmie reguł niełączenia funkcji komisarza unijnego z działalnością polityczną, Pozwalał sobie m.in. na tweety w sprawach politycznych ze swojego oficjalnego konta podczas posiedzień kolegium Komisji Europejskiej
- mówił kilka tygodni temu na antenie Telewizji Republika Adam Bielan, wicemarszałek Senatu, kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego.