Obrońcy Ukrainy zostali laureatami tegorocznej Nagrody Prometejskiej, przyznawanej w ramach organizowanego przez portal niezalezna.pl Forum Nagrody imienia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Uroczystość przyznania nagrody poprzedziły debaty, których wspólnym mianownikiem było szeroko pojęte bezpieczeństwo Polski oraz krajów naszego regionu Europy. To temat szczególnie istotny w czasie wojny w Ukrainie, wywołanej przez zbrodniczy reżim Putina. Prelegenci uznali, że obecnie najważniejszym warunkiem koniecznym do budowania bezpiecznej Polski jest jak największa pomoc Ukrainie.
Od kilku już lat Nagroda Prometejska jest przyznawana jako docenienie działań popierających integrację i rozwój państw pomiędzy Bałtykiem, Morzem Czarnym i Adriatyckim. Trzeba pamiętać, że nie byłoby tej nagrody, gdyby nie niezalezna.pl, czyli najlepszy portal informacyjny po prawej stronie medialnej sceny. Jak mówią organizatorzy wydarzenia, „w gąszczu rozmaitych plebiscytów ta nagroda jest wyjątkowa, bowiem jej laureaci doceniani są za szczególne zasługi w krzewieniu idei Międzymorza, a realizacja tej idei jest absolutną koniecznością”.
Poprzednimi laureatami nagrody byli m.in. prezydent Polski Andrzej Duda, były prezydent Litwy Valdas Adamkus czy Związek Polaków na Białorusi.
Polska, jak zauważył kiedyś Piłsudski, jest za słaba, by stać się mocarstwem, a za wielka, by zgodzić się na status państwa kieszonkowego. Istnieje tylko jedna korzystna możliwość – sojusz państw Trójmorza. W grę wchodzi przestrzeń między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym. Ideę sojuszu państw tego regionu z wielkim entuzjazmem realizował śp. Prezydent Lech Kaczyński, dlatego też Nagroda Prometejska portalu niezalezna.pl nazywana jest właśnie nagrodą Międzymorza im. Lech Kaczyńskiego.
Sława Ukrainie i jej Obrońcom
Zdobywca tegorocznej nagrody nie mógł być inny. „To jest laureat, który przyjął na siebie dobrowolnie i świadomie ogromne cierpienie dla ratowania ludzkości. To jest laureat, który poświęca siebie dla dobra ogółu. To laureat, który dziś walczy heroicznie, bezkompromisowo, w sposób niezwykle bohaterski z największym barbarzyńcą, z armią rosyjską – wyliczała w laudacji marszałek sejmu Elżbieta Witek. – Każdego dnia ten laureat udowadnia, że wolność, sprawiedliwość, patriotyzm, to są te wartości, dla których warto żyć, ale dla których warto także przelać krew. – To jest laureat, który przelewa krew nie tylko za siebie, ale także za nas – dodała Witek. – Chylimy przed Wami czoła! Sława Ukrainie! – zakrzyknęła marszałek.
Nagrodę dla Obrońców Ukrainy wręczono na ręce ambasadora tego kraju w Polsce – Andrija Deszczycy, a wirtualnie odebrał ją także, obecny na łączach internetowych, przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefańczuk. – To dla mnie zaszczyt otrzymać Nagrodę Prometejską im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dedykowaną Obrońcom Ukrainy. To prawdziwy symbol jedności i woli do wspólnego budowania przyszłości w zjednoczonej, demokratycznej Europie, gdzie głównymi wartościami są człowiek, jego życie i wolność – powiedział Stefańczuk.
– Jestem dumny ze swojego Narodu, który tak dzielnie walczy z agresorem rosyjskim – podkreślał z kolei Deszczyca. – Jestem przekonany, że jest to początek końca rosyjskiego imperializmu – dodał, wskazując, że będzie to nasze wspólne zwycięstwo. Na zakończenie przemówienia wezwał do dozbrojenia Ukrainy. – By skończyć tę wojnę jak najprędzej, potrzebujemy amunicji! – podkreślił, pokazując kartkę z napisem #ArmUkraineNow. – Ten napis jest po angielsku, a nie po polsku. Polska robi dla nas bardzo dużo. Z tym przekazem chcemy dotrzeć do państw Europy Zachodniej – zaznaczył ambasador.
Wdzięczność dla Polski przekazał też Światosław Jurasz, walczący na froncie, najmłodszy deputowany Rady Najwyższej Ukrainy. – Rola Polski jest wzorcowa. Jesteśmy bardzo wdzięczni za wsparcie, jakie otrzymujemy od waszego kraju – powiedział Jurasz.
Oczekujemy europejskiej solidarności
W związku z wojną w Ukrainie do Polski trafiło już niemal 3 mln uchodźców. To głównie kobiety, bo większość mężczyzn została bronić ojczyzny. Prowadzący jedną z debat podczas gali rozdania Nagród Prometejskich redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz przypomniał, że w latach 40. XX wieku to właśnie kobiety stworzyły potęgę Stanów Zjednoczonych, podczas gdy mężczyźni służyli wtedy w armii. Redaktor pytał, czy taka sytuacja możliwa jest w dzisiejszej Polsce, gdzie jednym z głównych motorów napędowych gospodarki mogą stać się wkrótce kobiety z Ukrainy.
Marszałek Witek zwróciła uwagę, że droga do takiego scenariusza wiedzie poprzez pomoc przybywającym do Polski Ukraińcom. – Ukraina walczy za nas wszystkich, więc czujemy się bardzo zobowiązani, by pomagać temu państwu w każdy możliwy sposób – powiedziała Witek. Przypomniała, że w związku z wojną już kilka milionów osób opuściło Ukrainę, a przytłaczająca większość uchodźców to kobiety z dziećmi. – Fala uchodźców jeszcze się nie skończyła, a wcale nie wykluczone, że będą nowe – oceniła. Dodała, że osoby, które uciekają przed wojną, znajdują miejsce m.in. w Polsce. Adaptacja w nowym środowisku musi jednak potrwać. – Aby te kobiety mogły pójść do pracy, trzeba zapewnić żłobki i przedszkola dla ich dzieci. Dla nich samych potrzebne są kursy przygotowawcze, głównie z języka polskiego. Potrzeba też wsparcia psychologicznego – wyliczała marszałek.
W jej opinii te kobiety chcą jak najszybciej stanąć na nogi. – To często bardzo dobrze wykształcone osoby – lekarze, inżynierowie, nauczyciele – którzy z dnia na dzień stracili wszystko, co mieli – mówiła Witek.
Zapewniła, że parlament działa w tej sprawie w trybie ekspresowym. – Ustawy przyjmowane są w trybie ekstraordynaryjnym, tak, aby nie było żadnej zwłoki – powiedziała Witek.
Podkreśliła również, że Polska nie chce relokować uchodźców. – Wychodzimy z założenia, że jeśli ktoś chce zostać w Polsce, to niech zostaje. Ale oczekujemy, że Unia Europejska będzie solidarna z tymi państwami, które uchodźców przyjmują – podkreśliła marszałek.
Uniezależnianie się od Rosji jest teraz łatwiejsze
We wstępie do kolejnej z debat Tomasz Sakiewicz, przypomniał, że jedną z podstawowych broni Rosji, oprócz mordu i terroru, są surowce energetyczne. Zaznaczył, że Polska przed taką bronią jest jednak coraz lepiej zabezpieczona. – Przez ostatnie lata nastąpił znaczący wzrost bezpieczeństwa energetycznego Polski. Czy tym bezpieczeństwem energetycznym możemy podzielić się z Ukrainą? – zastanawiał się prowadzący.
Uczestniczący w debacie sekretarz stanu, pełnomocnik rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotr Naimski przyznał, że z uwagi na wojnę dostawy energii do Ukrainy są utrudnione. – W dodatku rafinerie w tym kraju w zasadzie przestały funkcjonować – mówił Naimski. – Dlatego w ramach pomocy organizowana jest m.in. wysyłka paliwa. I to się już dzieje, ale z oczywistych względów nie będę wchodził w szczegóły – wyjaśniał pełnomocnik. Zaznaczył, że prowadzone dostawy paliwa do Ukrainy to jednak „tylko kropla w morzu potrzeb tego państwa”.
Nieco lepiej sytuacja wygląda, jeśli chodzi o energię elektryczną. Niedawno zsynchronizowany został system energetyczny Ukrainy z europejskim. Tym samym Ukraina została odłączona od systemu postsowieckiego. Pierwotnie było to przewidziane na 2023 rok, ale zostało przyspieszone, bo Ukraina spełniała wszystkie niezbędne ku temu warunki. – To bardzo ułatwia wsparcie Ukrainy energią elektryczną – wskazał Naimski.
Zaznaczył, że na Zachód przez ukraiński system przesyłowy ciągle płynie rosyjski gaz. – To jest pewien paradoks, pokazujący, że embargo na gaz jest na razie fikcją. – Kontrakty są realizowane, a pieniądze wciąż płyną do Rosji i wspierają wojenny budżet – powiedział Naimski.
Tomasz Stępień, prezes Gaz-System podkreślił, że bezpieczeństwa energetycznego nie da się zaprojektować i wdrożyć z dnia na dzień. – To ogromny wysiłek, projekt kilkunastoletni, który w Polsce został podjęty – ocenił. Zaznaczył, że kolejne kraje regionu, podobnie jak Polska, zabezpieczały się budując odpowiednią infrastrukturę. Spółki słowackie i węgierskie wybudowały gazociąg w osi północ–południe. Podobnie uczyniła Rumunia łącząc się z Bułgarią i Turcją – wskazywał. Te projekty nawzajem się wspierają – mówił szef Gaz-Systemu. Dlatego obecnie, w jego opinii, uniezależnianie się od rosyjskiego gazu jest łatwiejsze niż kiedykolwiek.