Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Będzie powrót polowań na wilki? W Polsce jest ponadpartyjny konsensus w tej sprawie

Tragiczna historia mężczyzny z gminy Fredropol w powiecie przemyskim rzuciła odium na wilki. Mieszkańcy terenów południa Polski od lat zabiegają o to, by wznowić odstrzał wilków, które pojawiają się w bliskości ich domów. Co ciekawe rezolucję w sprawie obniżenia statusu ochrony przyjął Parlament Europejski, a za głosowali zgodnie politycy PO, PSL-u i PiS-u.

Zdjęcie autorstwa Benjamin Bryer z Pexels

Wilki nie mają dobrej prasy w całej Europie. Mimo zaklinań ekspertów od ochrony przyrody media co chwilę dostarczają dowodów na szkodliwą działalność tych zwierząt świadczącą o tym, że opuszcza je strach przed ludźmi. W całej Europie głośno było m.in. o tym, że wilki zjadły kucyka Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej. W Polsce również pojawiają się informacje dotyczące ataków na zwierzęta gospodarskie. Tylko w 2021 roku GUS wskazuje, że zagryzione zostały 972 psy, 786 owiec, 138 krów, 86 kóz i 9 koni. Nic dziwnego, że w Europarlamencie powstała inicjatywa rezolucji, która ma wzywać do zmiany polityki wobec wilków. Jest on obecnie objęty ścisłą ochroną prawną w unijnej dyrektywie siedliskowej, która pomaga chronić najbardziej wrażliwe i cenne gatunki w Europie. Oznacza to, że wszelkie formy celowego chwytania lub zabijania wilków na wolności są zabronione. 

O sprawie pisał pod koniec listopada portal Euracitiv.com. 

„Parlament Europejski wezwał do obniżenia statusu ochrony wilków w UE, aby pomóc chronić sektor hodowlany, co jest przyjmowane z entuzjazmem przez rolników, ostro krytykowane przez zielonych działaczy i postrzegane ze sceptycyzmem przez Komisję Europejską.”
- czytamy w informacji. 

Jak się okazało rezolucję przygotowali posłowie Europejskiej Partii Ludowej, a więc tej, której członkami są politycy PO i PSL-u. Wszyscy przedstawiciele tych formacji poparli ten pomysł. Zapytaliśmy polityków o to, dlaczego zdecydowali się poprzeć inicjatywę. 

„Pan Poseł Krzysztof Hetman głosował za przyjęciem przez PE wspomnianej przez Pana rezolucji. Mając na uwadze narastające negatywne skutki ataków na zwierzęta gospodarskie ze strony rosnącej populacji dużych drapieżników wymagane jest podjęcie działań i regulacji, które zapewnią bezpieczeństwo nie tylko zwierzętom gospodarskim, ale także ludziom. Dbałość o populację dzikich drapieżników jest bardzo ważna, ale ochrona europejskich rolników powinna być naszym wspólnym priorytetem”. 
- odpowiedziało na nasze pytanie biuro prasowe Krzysztofa Hetmana

Z podobnego założenia wychodzi poseł Jarosław Kalinowski z PSL-u. 

„Poseł Jarosław Kalinowski głosował za przyjęciem rezolucji, gdyż problem atakowania zwierząt gospodarskich przez duże drapieżniki dotyka rolników w wielu krajach UE. Ponadto poparł też poprawki zgłoszone przez grupę EKR, dotyczące m.in. ochrony ludzi potencjalnie zagrożonych przez bliską obecność stad wilków”. 
- odpisało nam biuro Jarosława Kalinowskiego

Pochodząca z Podkarpacia Elżbieta Łukacijewska również dostrzega problem wilków i również zagłosowała za obniżeniem statusu ich ochrony.

„Zagłosowałam za przyjęciem rezolucji, gdyż problem atakowania zwierząt gospodarskich przez duże drapieżniki dotyka rolników w wielu krajach UE, w tym w Polsce, w regionie z którego pochodzę szczególnie. Ponadto poparłam również poprawki zgłoszone przez grupę EKR, dotyczące m.in. ochrony ludzi potencjalnie zagrożonych bliską obecnością wilków”. 
- twierdzi posłanka Elżbieta Łukacijewska.

Na razie jednak nie jest sprecyzowane co oznacza ochrona zwierząt i ludzi. Jednym z krajów w EU, który podjął decyzję o odstrzale jest Szwecja. Władze tego kraju od lat utrzymują stabilną populację tych zwierząt. Naukowcy wyliczyli, że liczebność 300 osobników jest wystarczająca, aby utrzymać gatunek na terenie kraju. Gdy wyliczenia naukowców wskazują liczebność zwiększoną to właściwe agencje zgadzają się na redukcję do odpowiedniej liczby. Tym razem wyliczono, że wilków jest 460, więc wydano zgodę na zabicie 75 osobników. To i tak wynik kompromisu. Wcześniej bowiem szwedzki parlament postulował zredukowanie liczebności do 170 osobników. Dla Szwedów to nadal dużo bowiem w 1980 roku tych zwierząt nie było na terenie tego kraju w ogóle. 

„Widzimy, że populacja wilków rośnie z każdym rokiem, a dzięki temu odstrzałowi chcemy zapewnić, że możemy osiągnąć cel wyznaczony przez parlament”.
- powiedziała Anna-Caren Sätherberg, szwedzka minister ds. wsi, w rozmowie z publicznym nadawcą SVT w maju ubiegłego roku.

 Ówczesna większość w parlamencie przegłosowała odpowiednią uchwałę, aby liczebność wilków zredukować. Jak więc widzimy na przykładzie Szwecji w pewnym momencie i w danej liczebności możemy mówić o stabilnej populacji i o takiej redukcji jej wielkości, aby przyszłość gatunku była niezagrożona. W Polsce sytuacja jest zgoła odmienna. Ostrożne szacunki mówią, że wilków na naszym terytorium mamy 1800. To jednak dane najbardziej oszczędne. Niektórzy twierdzą, że jest ich nawet dwa razy więcej.

 



Źródło: Niezalezna.pl

#wilki #Unia Europejska #PO #PSL

Jacek Liziniewicz