Dzisiaj w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Woli o godzinie 10.15 odbędzie się druga rozprawa w procesie, który marszałek Senatu Tomasz Grodzki wytoczył redaktorowi naczelnemu "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie", Tomaszowi Sakiewiczowi. Rozprawa, na której zostaną przesłuchani istotni świadkowie, prowadzona będzie przy zamkniętych drzwiach.
Polityk Platformy Obywatelskiej wytoczył proces Tomaszowi Sakiewiczowi po ujawnieniu przez „Gazetę Polską” afery kopertowej. Marszałek mógłby się oczyścić przed sądem, ale większość senacka nie pozwoliła kilka miesięcy temu na odebranie Tomaszowi Grodzkiemu immunitetu.
Marszałek senatu oskarżył redaktora naczelnego z artykułów 212. i 216. Kodeksu karnego (pomówienie oraz zniewaga), które są obarczone karą do trzech lat pozbawienia wolności.
Pierwsza rozprawa w procesie prowadzonym przez sędziego Piotra Sysika, zastępcę Przewodniczącego Wydziału IV Karnego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli, odbyła się 8 września 2022 r. Stawił się na niej zarówno powód, jak i pozwany, a sąd w trakcie rozprawy przesłuchiwał Tomasza Grodzkiego.
Na dzisiejszej rozprawie, która rozpocznie się o godzinie 10.15, za zamkniętymi drzwiami zeznawać będą kluczowi dla sprawy świadkowie.
Tomasz Sakiewicz przyznał po poprzedniej rozprawie, że wielokrotnie apelował o zgodę na odtajnienie rozprawy, jednak bezskutecznie.
- Sam fakt, że opinia publiczna nie może się dowiedzieć, co dzieje się na sali sądowej, jest ogromnym niebezpieczeństwem dla demokracji i wolności słowa. Dziennikarzowi, który relacjonował to, co było powszechnie znane opinii publicznej, grozi więzienie. Z drugiej strony człowiek oskarżany o najcięższe przestępstwa nie może nawet rozliczyć się przed opinią publiczną, bo chroni go immunitet - mówił.
Pod koniec 2019 roku media - w tym „Gazeta Polska” - zaczęły podawać informacje o tym, że Tomasz Grodzki - jako lekarz chirurg zawodowo związany ze Specjalistycznym Szpitalem im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie - kontaktował się w 2016 r. z prof. Agnieszką Popielą ws. wpłaty "na fundację". Po prof. Popieli zaczęli ujawniać się kolejni świadkowie w tej sprawie, co spowodowało, że prokuratura wszczęła śledztwo. W sprawie przesłuchano setki świadków. Zdołano ustalić zdarzenia korupcyjne, z których część nie uległa przedawnieniu. Grodzki przeciwstawiał świadków, którzy mieli o nim dobrze mówić. Najbardziej gorliwie marszałka bronił Tadeusz Staszczyk - w przeszłości funkcjonariusz UB donoszący na własną żonę.
Zamieszczony na stronie niezalezna.pl "Licznik Grodzkiego" wskazuje już 584 dni, przez które Tomasz Grodzki chowa się za immunitetem w tej sprawie.