"Kilkanaście dronów będących w powietrzu nad Kuźnicą, Juratą, Helem i Władysławowem odleciało z prędkości powyżej 120 km/h bez jakiejkolwiek kontroli" - brzmi jeden z wpisów na profilu profesjonalnych fotografów.
"Od kilku tygodni docierały do nas bardzo niepokojące sygnały o rozwijających się na wybrzeżu dronach" - napisali innym razem. "Latanie dronami na Pomorzu przestało być bezpieczne" - podsumowali.
Jak nie Rosjanie, to kto?
Tajemnicze i powtarzające się przypadki sytuacji, w których operatorzy stracili kontrolę nad swoim dronem i w efekcie w najlepszym przypadku został on tylko uszkodzony stała się podstawą do wielu domysłów.
Zdaniem ekspertów z portalu Niebezpiecznik.pl przejmowanie kontroli nad dronami nie musi wynikać z zakłócania sygnału GPS przez Rosjan. "Coś zakłóca także protokół sterowania lotem" - dodali.
Wszystko wskazuje więc na to, że piloci dronów, którzy stracili swoje maszyny, mieli je skonfigurowane do RTH (czyli powrót do miejsca startu i lądowanie). Po tym jak ktoś dokonał zagłuszenia częstotliwości 2.4GHz/5.8GHz zrywane zostało połączenie między dronem a kontrolującymi ich pilotami, co zainicjowało manewr powrotu do “domu” (RTH), który na skutek fałszywego sygnału GPS powodował lot w złym kierunku, a finalnie rozbicie się o przeszkodę ze względu na dezorientację w położeniu lub upadek w wyniku braku baterii.
– czytamy na stronie.
W dyskusji pojawił się komentarz, który wskazuje, że możliwe, że Rosjanie zakłócają nie tylko sygnał, ale mogą robić też coś więcej.
Pod koniec maja na plaży w Gdańsku również straciliśmy panowanie nad dronem DJI. Najpierw odleciał w kierunku Sopotu, aż nagle gwałtownie zawrócił i odleciał w przeciwnym kierunku z maksymalną prędkością. Ostatecznie spadł na plażę, uderzajac pełnym impetem w piach. Po sprawdzeniu loga okazało się, że GPS zlokalizował miejsce lądowania na terenie rosyjskiego Kaliningradu.
– opisał swój przypadek jeden z internautów.
Wśród kilku hipotez znalazły się także wątki polskie. "Na Helu jest zarówno obiekt prezydencki jak i jednostka wojskowa, a SOP i Wojsko Polskie od dawna mają na wyposażeniu różne rozwiązania do unieszkodliwiania dronów. Ale jest też jeszcze jedna hipoteza. Aktualnie na terenie Bałtyku mają miejsce ćwiczenia NATO Baltops 25. A podczas ćwiczeń wojskowych, testowane mogą być różnego rodzaju systemy elektronicznego pola walki" - dodali eksperci z portalu.