„Zostałem przed chwilą siłowo wyniesiony z pociągu, ponieważ obsługa nie życzyła sobie pasażera z niepełnosprawnością” - napisał na Facebooku dr Bawer Aondo-Akaa. Niedługo później poinformował, że jest już w samochodzie i zmierza w kierunku Wrocławia. Po naszej publikacji zareagowało biuro prasowe przewoźnika.
Dziś wczesnym popołudniem na facebookowym profilu Bawera Aondo-Akaa pojawił się niepokojący wpis.
„Jeżeli ktoś z Państwa właśnie teraz jedzie autem z Krakowa do Wrocławia, to bardzo proszę o pilny kontakt”
- poprosił.
Jak dalej tłumaczył, chwilę wcześniej został siłą usunięty z pociągu, ponieważ „obsługa nie życzyła sobie pasażera z niepełnosprawnością”.
„Nadal jednak potrzebuję się dostać do Wrocławia. Służbowo, nie na sobotnią wycieczkę...”
- pisał dalej.
Nieco później wpis edytował, dodając:
„Jestem już w samochodzie, w drodze do Wrocławia. Dziękuję wszystkim za pomoc. Na służbowe spotkanie zdążę”.
Aondo-Akka zadeklarował, że „sprawy tak nie zostawi".
Na temat sytuacji nie wiadomo wiele więcej. Setki internautów oburzonych sytuacją w komentarzach okazują wsparcie politykowi.
Wśród nich znalazł się prezes Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski.
„Zaraz po uspokojeniu sytuacji proszę o kontakt”
- napisał.
Z naszą redakcją skontaktowała się Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity. Publikujemy stanowisko spółki.
W pociągu IC 3512, którym chciał odbyć przejazd Pan dr Bawer Aondo-Akaa z Krakowa do Wrocławia, był już osiągnięty limit 50 proc. miejsc do siedzenia, tym samym drużyna konduktorska nie mogła sprzedać podróżnemu biletu. Limit ten obowiązuje zgodnie z przepisami prawa. Ponadto pociąg ten w swoim zestawieniu nie prowadzi wagonu dostosowanego do przewozu i potrzeb osób poruszających się na wózku. Priorytetem spółki jest zapewnienie bezpieczeństwa podróżnym. Za wszelkie niedogodności uprzejmie przepraszamy
- napisała Zakrzewska.