Stojąc w interesie polskiego rolnika, nie pytając się o zgodę Komisji Europejskiej, od północy między 15 a 16 września wdrażamy zakaz wwozu ukraińskich zbóż, tak jak wcześniej zapowiadaliśmy – mówił premier Mateusz Morawiecki podczas piątkowej transmisji live na Facebooku. Premier przypomniał również, że Donald Tusk wraz z Michałem Kołodziejczakiem pojechał do Brukseli i... nic nie załatwił.
Szef rządu odniósł się w ten sposób do decyzji KE, która nie przedłużyła wygasającego w piątek embarga na ukraińskie zboże dla pięciu krajów.
Morawiecki w swoim live wskazał, że „decyzja o embargo została wdrożona przez Komisję Europejską na nasze żądanie, po naszym ultimatum” i wszystkie kraje UE się do tego zastosowały.
„Niestety Komisja Europejska nie przedłużyła tego zakazu wwozu, i to – zwróćcie uwagę – pomimo że Tusk z Kołodziejczakiem pojechali tam i całej Polsce sugerowali, że oni są w stanie przekonać Komisję do przedłużenia tego zakazu przynajmniej o dwa miesiące”
- mówił Morawiecki do swoich widzów.
Według niego pokazuje to brak skuteczności szefa PO w Brukseli. „Pojechał, nic nie załatwił, odjechał z kwitkiem, a my stojąc w interesie polskiego rolnika, nie pytając się o zgodę Komisji Europejskiej, od północy między 15 a 16 września wdrażamy zakaz wwozu ukraińskich zbóż tak jak wcześniej zapowiadaliśmy” - zaznaczył premier.
Morawiecki komentując nieprawidłowości dotyczące wydawania polskich wiz powiedział, że dotyczą one kilkuset wiz.
„Nie przejęzyczyłem się, nie kilkuset tysięcy, jak to kłamią wszyscy od prawa do lewa w Platformie Obywatelskiej i innych partiach również”
- mówił.
„Tych nieprawidłowości wizowych było kilkaset – myśmy tych ludzi którzy zawinili tutaj aresztowali, są przesłuchiwani i poniosą, mam nadzieję odpowiednią karę, jeżeli sądy w taki sposób zadecydują”
- zapowiedział szef rządu.
„Nie pozwolimy panie Tusk zakłamać rzeczywistości, nie pozwolimy zrobić z Polski drugiej Lampedusy, a jeżeli pojawiają się u nas nieprawidłowości, wypalamy je gorącym żelazem”
- dodał. Zaznaczył, że nieprawidłowości w MSZ wykryły polskie służby.