W poniedziałek po raz drugi nie udało się przegłosować kandydatury Beaty Szydło na fotel przewodniczącej komisji zatrudnienia w europarlamencie. Politycy PiS nie kryli po tej sytuacji oburzenia, argumentując, że było to złamanie zawartych porozumień. Dziś głos w tej sprawie zabrał szef gabinetu politycznego premiera, Marek Suski. Dla zobrazowania sytuacji posłużył się przykładem... Grzegorza Schetyny.
Była premier, europosłanka Beata Szydło (PiS), w poniedziałek po raz drugi nie została wybrana w Strasburgu na stanowisko szefowej komisji zatrudnienia i spraw społecznych Parlamencie Europejskim. Za jej kandydaturą opowiedziało się 19 europosłów, przeciw było 34 parlamentarzystów. Politycy Prawa i Sprawiedliwości w mocnych słowach i dość jednoznacznie ocenili ponowne zablokowanie kandydatury Beaty Szydło na szefową komisji.
- Odrzucenie kandydatury Beaty Szydło na szefową unijnej komisji ds. zatrudnienia to złamanie zawartych porozumień, to nigdy wcześniej nie miało miejsca. Była premier zapłaciła za to, że jest przedstawicielką katolickiego kraju i uznaje chrześcijańskie wartości
- mówił wczoraj z rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes partii, Jarosław Kaczyński.
Dzisiaj w rozmowie z dziennikarzami do sprawy odniósł się szef gabinetu politycznego premiera Mateusza Morawieckiego, Marek Suski.
- Normalną zasadą poszanowania demokracji i ich reguł jest to, że opozycja obejmuje pewne funkcje, natomiast większość raczej nie wybiera reprezentantów opozycji, więc to jest łamanie zasad demokratycznych
- tłumaczył Suski.
Chwilę później posłużył się przykładem... Grzegorza Schetyny, lidera Platformy Obywatelskiej.
- Nawet w naszym Sejmie – my mamy większość i moglibyśmy nie wybrać np. na przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Schetyny, a jednak uznajemy, że opozycja ma prawo do swoich reprezentantów. Tutaj zdecydowanie została złamana umowa i wyrażamy swoją dezaprobatę
- dodał Marek Suski.
Grzegorz Schetyna został wybrany na szefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych jednogłośnie w listopadzie 2015 r., podczas jednego z pierwszych posiedzeń Sejmu obecnej kadencji.
- Wszystko jest przed nami, cztery lata wspólnej pracy. Mam doświadczenia z poprzedniej kadencji i akurat w komisji spraw zagranicznych. Z ministrem Waszczykowskim udało się zbudować porozumienie i dobrą wspólną pracę. Mimo, że się różniliśmy i mieliśmy inne zdania, to jednak nie walczyliśmy ze sobą
- mówił wówczas cytowany przez tvn24.pl Schetyna.