Jeszcze w lutym tego roku połączenie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej w jedną partię proponował nieśmiało Grzegorz Schetyna. Co prawda zastrzega, że „wszystko zależy od decyzji wyborców”, jednak jego zapędy błyskawicznie ostudziła Katarzyna Lubnauer.
- Połączenie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej w jedną partię musi wynikać z naturalnej decyzji wyborców; myślę, że wyborcy obu partii oczekiwaliby, żeby nasza współpraca zakończyła się integracją środowisk [...] Jeżeli oni będą akceptować to, że my współpracując [...] jesteśmy skuteczniejsi, rosną nam sondaże, jesteśmy lepiej przygotowani do wyborów samorządowych, otwieramy się o nowe środowiska, jesteśmy skuteczną konstrukcją „anty PiS”, że przynosimy Polakom nadzieję, to wtedy tak, to jest naturalny proces – mówił Schetyna.
W jego ocenie wyborcy Nowoczesnej i PO oczekują, by współpraca obu partii zakończyła się integracją środowisk.
Na reakcję szefowej Nowoczesnej nie trzeba było długo czekać. Katarzyna Lubnauer utarła nosa Schetynie stwierdzając, że za propozycję „małżeństwa z PO” dziękuje, jednak woli „układ partnerski”.
Rozmowy liderów przebiegają w b.dobrej atmosferze i dziękuję @SchetynadlaPO za propozycję małżeństwa, ale wchodzimy tylko w układ partnerski, w koalicję.Mamy własne wartości i program,często w kontrze do PO. Wyjątkowe czasy wymagają wyjątkowych rozwiązań - stąd #koalicjaOpozycji https://t.co/3qLt2GsoZ8
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) 9 lutego 2018
Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła o wspólnej szerokiej koalicji i współpracy PO i Nowoczesnej mówi teraz Lubnauer. Poinformowała nawet, że trwają rozmowy z Platformą na temat... wspólnego startu w wyborach parlamentarnych w 2019 r.
W połowie kwietnia liderzy obu partii ogłosili, że PO i Nowoczesna w jesiennych wyborach samorządowych wystartują pod szyldem: „Platforma.Nowoczesna Koalicja Obywatelska”. Jak dotąd udało się uzgodnić wspólnych kandydatów na prezydenta miasta m.in. w Warszawie, gdzie będzie to Rafał Trzaskowski z PO (kandydatem na wiceprezydenta jest Rabiej z Nowoczesnej), w Szczecinie (poseł PO Sławomir Nitras), w Toruniu (poseł PO Tomasz Lenz), w Katowicach (Jarosław Makowski z PO). W niektórych miastach Koalicja Obywatelska poprze urzędujących prezydentów, m.in. Jacka Jaśkowiaka w Poznaniu, Tadeusza Truskolaskiego w Białymstoku i Rafała Bruskiego w Bydgoszczy.
Lubnauer w rozmowie w Radiowej Jedynce przekonywała, że zbliżające się wybory samorządowe sprzyjają polaryzacji sceny politycznej i faworyzują duże partie.
- Dlatego idziemy w Koalicji Obywatelskiej, bo uważamy, że Polacy chcą tego porozumienia, dają premię za koalicyjność, chcą głosować na duże ugrupowania - wyjaśniła.
Według szefowej Nowoczesnej Koalicja Obywatelska to realna alternatywa i szansa na zwycięstwo z Prawem i Sprawiedliwością oraz na obronę... „ostatnich bastionów wolności”, jakimi są - jej zdaniem – samorządy.
Lubanuer twierdzi, że rolą Nowoczesnej w wyborach samorządowych jest przede wszystkim „odświeżenie polityczne”.
- Pojawianie się nowych ludzi, nowych radnych nowych prezydentów i nowa krew w polityce jest potrzebne. Ponieważ 85 proc. członków Nowoczesnej to ludzie nigdy nie związani z polityką, to ta nowa krew znajdzie się w radach miast [...] Jest to gwarancja tego, że będziemy patrzeć rządzącym na ręce. Jesteśmy partią, która uważa, że pewne praktyki, które miały miejsce nie powinny się powtarzać" - podkreśliła. - wskazywała.
Jednak to nie zapowiedzi dotyczące koalicji z PO w wyborach samorządowych wzbudziły największe zainteresowanie mediów. Szefowa Nowoczesnej ujawniła, że pertraktuje już z Platformą na temat... możliwości wspólnego startu w wyborach parlamentarnych w 2019 roku.
Według Lubnauer w ramach Koalicji Obywatelskiej prowadzone są rozmowy na ten temat. Jej zdaniem koalicja w wyborach parlamentarnych jest ważniejsza niż w wyborach samorządowych.
- Będą to wybory, które zadecydują o przyszłości Polski. Sam anty-PiS może nie zmotywować ludzi do pójścia do wyborów, tak jak pokazały to wybory w 2015 r. Dlatego naszym zadaniem w tej koalicji jest przedstawić pewną wizję, pokazać, że mamy pomysł na to jak Polska ma wyglądać – twierdzi Lubnauer.
I tak oto, po raz kolejny niezwykle trafne okazuje się powiedzenie: „Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia”. Połączenie sił z PO, przed którym niecałe pół roku temu zarzekała się Lubnauer, teraz ma być remedium na problemy Nowoczesnej... Oj, z całą pewnością będzie wesoło...