Takie pogody nie było w Polsce od lat. Napływające nad nasz kraj arktyczne powietrze może przynieść siarczysty mróz i śnieg. Synoptycy nie wykluczają, że padną kolejne rekordy zimna.
Z początkiem stycznia Polskę czeka najmroźniejszy okres. Niskie temperatury utrzymają się do połowy lutego. Przełom w pogodzie przyniosą układy niskiego ciśnienia wędrujące nad Skandynawią i Bałtykiem. Przyniosą one wichury i sprowadzą bardzo zimne powietrze pochodzenia arktycznego.
W ostatnich latach zima nas rozpieszczała, więc zdążyliśmy zapomnieć o siarczystych mrozach. Takie były ostatni raz w 2017 roku, gdy temperatura na Podhalu spadła do niemal -40 st. C.
Według portalu twojapogoda.pl podobnie może być i w tym roku. Dotyczy to jednak głównie kotlin podhalańskich, beskidzkich i bieszczadzkich na południu Polski.
IMGW w długoterminowej prognozie wskazuje, że w pierwszej połowie stycznia nocne i poranne mrozy nie przekroczą -10 st.C. Jedynie na terenach górzystych będzie mroźniej i temperatura spadnie do -15 stopni. Na plusie będzie jedynie nad samym Bałtykiem.
Pokrywa śnieżna będzie szybko przyrastać, osiągając na większym obszarze kraju 5-10 centymetrów, a w północnych i południowych województwach może przekraczać 20-30 centymetrów.
Bardziej optymistyczne prognozy długoterminowe wskazują, że solidna zima utrzyma się co najmniej do połowy stycznia. IMGW wskazuje, że nawet do lutego.