Grzegorz Schetyna, jako były szef MSWiA, powinien wiedzieć, że o tymczasowym areszcie rozstrzyga niezależny sąd - napisał dziś na Twitterze obecny minister tego resortu Joachim Brudziński. To reakcja na poniedziałkowe zarzuty Schetyny pod adresem polityków PiS.
Schetyna ocenił niedzielną decyzję szczecińskiego sądu w sprawie zastosowania tymczasowego aresztu dla sekretarza generalnego PO Stanisława Gawłowskiego jako "początek kampanii wyborczej PiS, atak na polityczną opozycję, atak na Platformę Obywatelską".
Ja bym chciał powiedzieć tak - niech ten rząd zajmie się rządzeniem, a nie obietnicami, tak, jak niech minister Brudziński zajmie się organizowaniem wyborów, bo do tego jest powołany, a nie walką z politycznymi konkurentami w Zachodniopomorskiem
- dodał.
CZYTAJ TEŻ: Ależ Schetyna wymyślił. Oto jak „odbiera” sprawę Gawłowskiego. To kompromitacja!
Na wypowiedź Schetyny zareagował na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński.
Premier w gabinecie cieni?jako były minister #MSWiA powinien wiedzieć, że organem właściwym w sprawach organizacji i przeprowadzania wyborów w Polsce jest PKW a o tymczasowym areszcie rozstrzyga niezależny sąd. Postępowanie wobec polityków PO w tej sprawie rozpoczęto za rządu PO https://t.co/FCVLG4MzJe
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 16 kwietnia 2018
Szczeciński sąd zdecydował w niedzielę o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec sekretarza generalnego i posła PO Stanisława Gawłowskiego. Prokuratura Krajowa uzasadniła we wniosku, że zachodzi obawa matactwa w związku z postawionymi posłowi zarzutami.
Zarzuty postawione Gawłowskiemu dotyczą okresu, gdy pełnił on funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas – jak twierdzi prokuratura - przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.
Gawłowski wielokrotnie zapewniał, że jest niewinny; pod koniec stycznia sam zrzekł się immunitetu poselskiego. Śledztwo w swojej sprawie uważa za motywowane politycznie.