42-letni Cezary Kurzątkowski z Płońska od kilku lat coraz mocniej odczuwa skutki postępującej choroby. Zdiagnozowano u niego stwardnienie rozsiane pierwotnie postępujące. "To choroba, która krok po kroku odbiera mi sprawność, jakby powoli gasiła we mnie to, co kiedyś było normalnością" - opisuje swoją sytuację.
Wspomina, że w przeszłości był aktywnym mężem i ojcem, który starał się być oparciem dla mojej rodziny. Codziennie walczył, by życie jego, dziś już nastoletnich, synów było szczęśliwe i spokojne.
"W zeszłym roku mój stan nagle się załamał. Byłem w czterech różnych szpitalach i dosłownie otarłem się o śmierć. Teraz już nie chodzę. Każdy dzień spędzam zdany na pomoc innych, bo sam nie jestem w stanie nawet poruszać się po mieszkaniu. Mam znaczny stopień niepełnosprawności, ale mimo tego nie dostaję renty. Walczę o życie z całych sił, jednak ta walka coraz częściej wydaje się ponad moje możliwości" - relacjonuje w opisie zbiórki.
Pieniądze potrzebne są na zakup wind krzesełkowych, dalszą rehabilitację i leki.
"Dla mnie te windy krzesełkowe to moje jedyne okno na świat, szansa, by znów poczuć, że wciąż żyję, a nie tylko trwam. Z całego serca proszę Was o pomoc. Sam sobie nie poradzę, ale wierzę, że razem możemy sprawić, by moja codzienność była mniej bolesna, a przyszłość mniej przerażająca" - czytamy w apelu pana Cezarego.
Więcej informacji i możliwość wsparcia poniżej.