Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Były współpracownik Bodnara z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka: "Demokracja walcząca" zabija demokrację

– Jeżeli się mówi „demokracja walcząca”, i to ma usprawiedliwić szereg działań skutkujących ograniczeniem praw, eliminacją pewnych głosów, to jest to, delikatnie powiedziawszy, nieporozumienie. Wtedy demokracja przestaje istnieć – mówi prof. Ireneusz Cezary Kamiński, były sędzia ad hoc Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przez lata współpracował z Adamem Bodnarem, ale dziś uważa, że jego działania jako ministra sprawiedliwości prowadzą do destrukcji sądownictwa.

Prof. Ireneusz Kamiński, niegdyś wierzący w „europejskie wartości” i prawa człowieka, dziś określa się jako agnostyk. Dlaczego? „Widzę, jak mocno prawo jest obudowane polityką” – tłumaczy. Kluczowym doświadczeniem była dla niego sprawa katyńska przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Mimo sukcesu w pierwszej instancji, Wielka Izba wydała rozczarowujący wyrok, a sędziowie przyznali później, że po aneksji Krymu czy wojnie na Ukrainie decyzja mogłaby być inna. „Czyli zdecydowała wyłącznie polityka” – konkluduje.

Reklama

W Polsce spór o sądownictwo to nie tylko kwestie prawne, ale i polityczne. „Obraz sterylności sądownictwa i absolutnego obiektywizmu sędziów jest mitem” – podkreśla Kamiński. Proponuje, by inspiracją były Niemcy, gdzie sędziów nominują politycy, ale w zrównoważony sposób. Krytykuje też hasło „demokracja walcząca” Donalda Tuska:

„Jeżeli się mówi »demokracja walcząca«, i to ma usprawiedliwić szereg działań skutkujących ograniczeniem praw, eliminacją pewnych głosów, to jest to, delikatnie powiedziawszy, nieporozumienie. Wtedy demokracja przestaje istnieć”.

Plany Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym weryfikacja sędziów, budzą obawy prof. Kamińskiego. „Wielki chaos” i podważanie milionów orzeczeń to realne ryzyko. Kamiński wskazuje, że polityzacja sądów zaczęła się wcześniej niż w 2015 r., a po 1989 r. zabrakło rozliczeń – np. sędziowie z PRL orzekali w sprawach politycznych, co w 2007 r. Sąd Najwyższy uznał za zgodne z prawem. Rozwiązaniem mogłaby być zmiana konstytucji, uznająca sędziów mianowanych po 2015 r. za pełnoprawnych.

Profesor alarmuje też w sprawie aresztów wydobywczych, jak w przypadkach ks. Michała Olszewskiego czy Anny Wójcik, matki chorego dziecka. „To absolutnie niepoprawna sytuacja” – ocenia, wskazując na naruszenia praw człowieka.

Cały wywiad – o przyczynach chaosu, represjach wobec polityków i ryzyku podważania wyborów – w „Gazecie Polskiej”. Kup numer i poznaj pełną diagnozę eksperta! 

 / 

Reklama