Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Byk uciekł właścicielowi do lasu. Błąka się od pięciu dni

Podczas rozładunku młody byk, ważący około 300 kilogramów, uciekł właścicielowi do lasu. Zwierzę błąka się już od pięciu dni. Właściciel powiadomił o sprawie Nadleśnictwo Gdańsk i policję.

facebook.com/nadlesnictwo.gdansk

"Otrzymaliśmy nietypową prośbę o udostępnienie ogłoszenia. Panu Tadeuszowi uciekł byk i zaszył się gdzieś w naszym lesie"

- poinformowało w swoich mediach społecznościowych Nadleśnictwo Gdańsk.

Rzecznik prasowy Nadleśnictwa Łukasz Plonus w rozmowie z Polską Agencją Prasową potwierdził, że zgłosił się do nich właściciel zwierzęcia z prośbą nagłośnienie informacji o zaginionym byku.

"Panu Tadeuszowi zależało na tym, by zgłosiły się do niego osoby, które zauważą w lesie zwierzę"

- tłumaczył.

Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wejherowie lek. Wioletta Drygas-Bogucka powiedziała Polskiej Agencji Prasowej, że jest to młody byk, ważący ok. 300 kilogramów, który w ubiegłą sobotę w trakcie rozładunku przedostał się między rampą a drzwiami samochodu i uciekł.

"Jest to byk rasy limousine, urodzony pod koniec ubiegłego roku"

- przekazała Drygas-Bogucka. Zaznaczyła, że zwierzę jest hodowane z przeznaczeniem na produkcję mięsa i jest utrzymywane w systemie półotwartym. Dorosłe osobniki mogą osiągnąć wagę nawet 1,1 tony.

"W przypadku zauważenia byka nie należy do niego podchodzić. Zwierzę może zacząć się bronić i uciekać pod wpływem stresu"

- stwierdziła.

Dodała, że właściciel byka jest przekonany, że odnajdzie zwierzę na własną rękę.

"Właściciel jest w stałym kontakcie z lekarzem weterynarii, który ma uprawnienia do użycia broni ze środkiem usypiającym i jest w stanie przyjechać w ciągu 10-15 min do wskazanej lokalizacji"

- stwierdziła Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wejherowie.

Po użyciu środka usypiającego zwierzę zostanie przewiezione do gospodarstwa pana Tadeusza.

"Wciąż szukamy" - mówił Polskiej Agencji Prasowej w czwartek rano właściciel byka Tadeusz Oczk. Podkreślił, że zwierzę ostatni raz było widziane w nocy ze środy na czwartek w okolicach Koleczkowa i Bojana w powiecie wejherowskim.

"Rozłożyliśmy siano, postawiliśmy krowę i czekamy"

- stwierdził.

Nadleśnictwo Gdańsk w mediach społecznościowych podkreśliło, żeby nie próbować podchodzić do zwierzęcia.

"Byk jest zdziczały, ponieważ pochodzi z hodowli otwartej. Każdy, kto zobaczy tego byka, proszony jest o szybki kontakt z właścicielem zwierzęcia"

- napisano. W komunikacie umieszczonym w mediach społecznościowych został podany również numer telefonu do pana Tadeusza.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#byk

mm