Spore zamieszanie wywołała wypowiedź senatora PiS Grzegorza Biereckiego. Proszona o odniesienie się do jego słów rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnia, że słowa Biereckiego „o pełnym oczyszczeniu Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej” została wyrwana z kontekstu. Jednocześnie Beata Mazurek stwierdziła, że jego wypowiedź może być różnie oceniana, ale powinna być pokazywana w całości.
Mazurek była proszona przez dziennikarzy w Sejmie o skomentowanie cytowanych przez media słów z wystąpienia senatora PiS, które padły w Białej Podlaskiej w czasie środowych obchodów 9. rocznicy katastrofy Smoleńskiej.
Każdy jest odpowiedzialny za swoje słowa, ale najlepiej byłoby gdyby PO zajęła się swoimi parlamentarzystami, a nie recenzowaniem innych. Jaki będzie efekt - czy senator Bierecki przeprosi czy nie, tego nie wiem, ale z całą pewnością wiem, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu. Mam nadzieję, że się do sprawy odniesie, ja jego szerszej wypowiedzi nie znam, natomiast nie akceptuję tego, że recenzowane są tylko i wyłącznie wypowiedzi polityków PiS, a politycy opozycji mogą mówić co chcą, wtedy nie zadaje się im takich pytań
- powiedziała rzeczniczka PiS.
Sam Grzegorz Bierecki zapowiedział dziennikarzom, że nie przeprosi za swoje słowa i jest gotowy przesłać całość swojej wypowiedzi. Jednocześnie senator PiS podkreśla, że cytowany fragment jego wypowiedzi „jest wyjęty z piętnastominutowego wystąpienia i interpretowany w oderwaniu od kontekstu”.
W rozmowie z RMF FM senator PiS powiedział, że 10 kwietnia mówił „o wspólnocie narodowej, która powstała po tragedii smoleńskiej, kiedy ludzie wspólnie płakali” i o tym, że „byli tacy, którzy tę żałobę naruszali, robili krzyże z puszek po piwie i sikali na znicze”.
Tacy ludzie na całym świecie byliby wykluczeni ze wspólnoty. Ludzie powinni odrzucać takie postawy i osoby, bo w całym świecie takie osoby nie miałyby pozycji celebryckiej.
- tłumaczył Bierecki i dodał, że miał na myśli „odrzucenie moralne i nieakceptowanie takich postaw”.