Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

„Myśmy jakoś ten egzamin zdali”. Kwiatkowski o reakcji rządu i opozycji na eksplozję w Przewodowie

- Klasa polityczna została poddana pewnemu egzaminowi z odpowiedzialności. Myśmy jakoś ten egzamin zdali. Chodziło o to, by nie formułować żadnych pochopnych sądów. Jakkolwiek reakcja służb prasowych rządu była spóźniona, jednak lepiej się nieco spóźnić w tej sprawie niż pospieszyć, i pochopnie stawiać jakieś tezy, z których trzeba byłoby się wycofywać - tak o reakcjach służb państwowych i polityków na eksplozję w Przewodowie mówił w Sygnałach Dnia Polskiego Radia Robert Kwiatkowski, poseł koła PPS.

Polskie Radio / screen

"Pochwalę obóz rządzący i rzecznika, który zbiera cięgi nie za swoje. Opozycja zachowała się odpowiedzialnie. Wedle naszej skali wartości to my zachowujemy się odpowiedzialnie i usiłujemy Polskę ustrzec od kłopotów, które rząd PiS na polskie głowy ściąga. Że wspomnę o całym kompleksie spraw związanych z wymiarem sprawiedliwości czy bardzo trudnych relacjach z UE"

- powiedział Kwiatkowski. 

Prowadząca Katarzyna Gójska zapytała swojego rozmówcę, czy to, co wydarzyło się w Przewodowie, "rząd PiS ściągnął na Polskę". 

"Chodzi o sprawy związane z UE i wymiarem sprawiedliwości. Tragiczna, bo kosztująca życie dwóch polskich obywateli, sprawa, nie ma nic wspólnego z UE. Klasa polityczna została poddana pewnemu egzaminowi z odpowiedzialności. Myśmy jakoś ten egzamin zdali. Chodziło o to, by nie formułować żadnych pochopnych sądów. Jakkolwiek reakcja służb prasowych rządu była spóźniona, jednak lepiej się nieco spóźnić w tej sprawie niż pospieszyć, i pochopnie stawiać jakieś tezy, z których trzeba byłoby się wycofywać"

- wskazał poseł koła PPS. 

Jako przykład podał "wypowiedzi prezydenta Zełenskiego, który na samym początku tego incydentu twardo obstawiał, że to radzieckie rakiety wystrzelone przez Rosjan".

"Dziś wszystko wskazuje, że te antyrakiety zostały wystrzelone w obronie własnej przez Ukraińców. Oni bronili się przed zalewem rakiet rosyjskich. Jedna z rakiet użytych przez Ukraińców minęła się z celem, nie zadziałały mechanizmy autodestrukcji"

- doprecyzował. 

"W miarę upływu czasu sytuacja stawała się coraz bardziej jasna, jakkolwiek tragiczna w skutkach jawi się dziś jako incydent, a nie początek III wojny światowej. Atak Rosji mógłby coś takiego oznaczać"

- powiedział. 

Robert Kwiatkowski został też zapytany, w jakiej konfiguracji powinna iść do wyborów opozycja. 

"Uważam, że potrzebne jest jak najszersze porozumienie demokratycznej opozycji. Im więcej pod tym opozycyjnym, demokratycznym, dachem, tym lepiej, bo tu decyduje stawka tych wyborów, tzn. pokonanie PiS"

- ocenił. 

Pytany, czy jedna lista byłaby skuteczniejsza, odparł: "Tak". 

 

 



Źródło: Polskie Radio, niezalezna.pl

#polityka

Mateusz Mol