Szef MSWiA przyznał, ze stronie polskiej udało się ustalić tożsamość niektórych osób koczujących na granicy polsko-białoruskiej. - Wedle naszej wiedzy są to osoby, które trafiły tam z Rosji, niektóre przebywały tam kilka lat - mówił Mariusz Kamiński na antenie Polsat News.
Od kilku tygodni na granicy polsko-białoruskiej koczuje grupa migrantów. Według podawanych wczoraj przez Straż Graniczną danych, jest to ok. 24-30 osób.
- Wśród osób koczujących po stronie białoruskiej (ok. 24-30 osób) znów rotacja - dziś dwie nowe osoby. Służby białoruskie regularnie dostarczają cudzoziemcom jedzenie, napoje, ciepłe posiłki, opał do ogniska a nawet papierosy i słodycze - podała wczoraj na Twitterze Straż Graniczna.
Od początku sierpnia zdecydowanie nasilił się proceder prób nielegalnego przekroczenia granicy z Polską ze strony Białorusi. Zatrzymani nielegalni imigranci to głównie obywatele Iraku oraz innych państw azjatyckich oraz afrykańskich.
Polskie służby zidentyfikowały niektórych z koczujących na granicy.
- Udało nam się ustalić tożsamość niektórych z tych osób - mówię o obywatelach Afganistanu. Wedle naszej wiedzy są to osoby, które trafiły tam z Rosji, niektóre przebywały tam kilka lat. Jedna z tych osób ubiegała się kilka lat temu o wizę w ambasadzie państwa Unii Europejskiej, odmówiono jej
- powiedział dzisiaj w Polsat News Mariusz Kamiński.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej, Kamiński zaznaczył, że polskie służby przyglądają się działaniom reżimu w Mińsku.
- W ostatnich dniach zaobserwowaliśmy ok. 40 przylotów z Bagdadu do Mińska. (...) Na podstawie szacunków naszych służb oceniamy, że w ostatnich tygodniach do Mińska, na Białoruś, przewieziono ok. 10 tys. Irakijczyków, którzy trafili na granicę z krajami UE - mówił szef MSWiA. Dodał, że Białoruś prowadzi również rozmowy na temat połączeń lotniczych z Pakistanem, Marokiem czy Katarem.