Senat przyjął dziś po południu z poprawkami nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Teraz nowelizacja wróci do Sejmu, ale już wiadomo, że decyzja Senatu spowodowała poważny kryzys w relacjach Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Politycy PSL nie ukrywają, że są zawiedzeni współpracą z PO. Czy to oznacza koniec "paktu senackiego"?
Wiceprezes PSL, poseł Dariusz Klimczak powiedział, że jego ugrupowanie jest zawiedzione współpracą z Platformą Obywatelską przede wszystkim w Senacie - ugrupowania opozycyjne mają wspólnie w Senacie większość, PSL ma 3 senatorów.
- Stworzyliśmy ten projekt wyborów do Senatu właśnie w takim celu, aby chronić zasady dotyczące konstytucji i prawa europejskiego, a tutaj zostaliśmy - jako PSL - sami na placu boju
- powiedział Klimczak.
Pytany, jak widzi dalszą współpracę z senatorami KO, poseł PSL odparł, że "jest to w tej chwili drugorzędna sprawa".
Inny poseł PSL, były minister rolnictwa Marek Sawicki ocenił, że przyjęcie przez Senat nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt jest skandalem. Dodał, że "nie czas na to, żeby się zastanawiać co zrobić w Senacie i z większością senacką", a obecnie ludowcy będą apelować do prezydenta o weto w sprawie tej ustawy.
Wśród przyjętych w Senacie poprawek do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt są m.in.: pozostawienie dotychczasowych zasad uboju rytualnego w przypadku drobiu oraz przedłużenie w stosunku do wersji przyjętej przez Sejm vacatio legis przepisów dotyczących zakazu hodowli zwierząt na futra (do 31 lipca 2023 r.) oraz ograniczenia uboju rytualnego (do końca 2025 r.)