„Bardzo dobrze, że umarł ksiądz”. Matecki o braku jakichkolwiek refleksji po śmierci zaszczutego duchownego
Zeznania świadków nie potwierdzają tego, że ksiądz który popełnił samobójstwo po tym, jak został publicznie oskarżony przez radnych Koalicji Obywatelskiej o pedofilię, faktycznie masturbował się na plaży. - Jeśli to robił, to jest to godne potępienia, ale nie jest to powód, żeby nazywać tego człowieka publicznie pedofilem, przedstawiać go w ten sposób, i doprowadzać do śmierci - ocenił szczeciński radny Solidarnej Polski, prezes stowarzyszenia Fidei Defensor, Dariusz Matecki w wywiadzie dla Niezalezna.pl.
- Szczecińscy radni Koalicji Obywatelskiej bez żadnych dowodów, na podstawie internetowego wpisu oskarżyli księdza o pedofilię i rozpętali nagonkę przeciwko niemu, co doprowadziło do samobójczej śmierci duchownego. Co pan wie o tej sprawie?
- Według informacji policji nikt z przesłuchanych świadków nie potwierdził, że coś takiego faktycznie miało miejsce. Wszystko opiera się tak naprawdę na anonimowym poście zamieszczonym na Facebooku z wizerunkiem tego księdza, z podpisem "pedofil", z imieniem nazwiskiem i miejscem pracy. To zostało masowo udostępnione przez radnych Koalicji Obywatelskiej, w tym przez Dominikę Jackowski i Marcina Biskupskiego, w tym na grupach osiedla, gdzie ten ksiądz pracował, gdzie służył w kościele. Pojawiła się potężna nagonka, włącznie z pisaniem do szkoły, atakami na stronach parafii, których najprawdopodobniej ten ksiądz nie wytrzymał.
A tego, czy on faktycznie się tam masturbował na plaży, to tak naprawdę nikt nie potwierdza. Jeśli to robił, to jest to godne potępienia, ale nie jest to powód, żeby nazywać tego człowieka publicznie pedofilem, przedstawiać go w ten sposób, i doprowadzać do śmierci.
- Czy te środowiska, które się do tego przyczyniły, w jakiś sposób teraz w ogóle reagują?
- Reakcja tych środowisk jest taka, że "bardzo dobrze, że umarł ksiądz" i czekają na kolejnych. To jest 90 procent komentarzy ludzi na ich profilach w mediach społecznościowych, czy też na Wykopie i innych tego typu portalach. To jest czerwona swołocz, z którą trudno w ogóle w jakiś sposób dyskutować.
- Jak pan patrzy na to, że kiedy samobójstwo popełnił syn posłanki Filiks, który był ofiarą pedofila związanego z Platformą Obywatelską, środowiska opozycyjne oskarżały wszystkich wokół, że "mają krew na rękach", a teraz nabrały wody w usta?
- W tej sprawie właśnie warto, aby Dominika Jackowski - ta, która udostępniła oskarżenia pod adresem księdza - sama publicznie wyjawiła swoje zaangażowanie w sprawie Mikołaja Filiksa i Magdaleny Filiks, bo to jest coś, co sądzę, że wkrótce pojawi się w mediach, a o czym na razie nie mogę mówić.
Warto przypomnieć, że w przypadku śmierci Mikołaja Filiksa, redaktor Tomasz Duklanowski nie podał żadnych danych ofiary pedofila. Jedyne, co się wówczas pojawiało, to zdjęcia tego pedofila z różnymi politykami. I to spowodowało kilkumiesięczną nagonkę nie tylko na Tomka Duklanowskiego, ale także na mnie, czy też na Oskara Szafarowicza.
Tutaj mamy wprost pokazanie wizerunku człowieka ze wszystkimi danymi i apele do szkoły, aby go wyrzucić. To był człowiek zaangażowany w życie tamtejszej parafii i nagle ludzie dowiadują się, że to był pedofil, a nie ma żadnych dowodów na to, żeby nazwać tego człowieka pedofilem.
- Czy będzie pan jakoś reagował w tej sprawie?
- Jako Fidei Defensor będziemy wysyłać zawiadomienie do prokuratury i zastanawiamy się, czy również nie wnioskować do prokuratury o ściganie tych wszystkich osób, które teraz wypisują, że księży należy zabijać albo że szkoda, że inni się nie rzucają pod pociągi. Takich komentarzy jest cała masa. A to jest nawoływanie do nienawiści wobec osób należących do określonej grupy religijnej. Gdyby coś takiego pisano wobec Żydów czy muzułmanów, to prokuratura sama by podejmowała interwencję. W tym przypadku sami musimy inicjować taką akcję, bo hejt na księży jest ogromny. Tego człowieka zniszczono głównie dlatego, że był księdzem katolickim.
Źródło: Niezalezna.pl
