Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Abdul bohaterem „Wyborczej”! Pisali o nim: „Nasz pasterz”. Dziś woleliby o tym zapomnieć

Nikt nie przypuszczał, że projekt hodowli zwierząt nad Wisłą może zmienić się w... istny cyrk. Jeden z właścicieli stada kóz, pan Abdul, opowiadał w rozmowie z reporterem Telewizji Polskiej o „kozach jeżdżących tramwajem po Warszawie, wchodzących do sklepów i podjadających ludziom bułki”. Do winy się nie przyznaje, zrzucając ją na zatrudnionego do opieki nad zwierzętami bezdomnego. Co szczególnie intrygujące dagestański uchodźca swego czasu był bohaterem „Wyborczaej”. Niemal dwa lata temu redaktorzy z Czerskiej określili go mianem… „naszego pasterza”!

Abdul Rustan Chajbulajew / screen z TVP Info / zrzut ekranu z wyborcza.pl

Na wyspie nieopodal Mostu Gdańskiego w Warszawie znaleziono martwe kozy. Okazało się, że połowa liczącego około 60 sztuk stada zdechła w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Zgodnie z założeniem, zwierzęta miały zjadać rośliny, czym miały ułatwić nadrzecznym ptakom budowanie gniazd. Właścicielem stada był Dagestańczyk, który jednak... zatrudnił bezdomnego do opieki nad kozami.

Nie czuję się w niczym winowaty

- wskazuje bez cienia wątpliwości dagestański uchodźca Abdul Rustan Chajbulajew.

Winę za całe zło zrzuca na bezdomnego.

Ten człowiek zobowiązał się opiekować, źle się opiekował, doprowadził do tej sytuacji, nic nas nie poinformował i on dostanie zarzut za to, że zostawiał zwierzęta bez opieki, wyłączał pastuch elektryczny i szedł sobie w cholerę”.

– tłumaczy w materiale wyemitowanym w programie „#Jedziemy”.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga nie dała się przekonać do braku winy pana Abdula. To jemu przedstawiono zarzut znęcania się nad zwierzętami, do którego się nie przyznał i odmówił składania wyjaśnień.

[https://niezalezna.pl/290884-hit-kozy-jezdzily-tramwajem-wchodzily-do-sklepu-abdul-ujawnil-kulisy-warszawskiej-hodowli]

Okazuje się, że niemal dwa lata temu muzułmańskiego uchodźcę na swoje sztandary wzięła „Gazeta Wyborcza”. W artykule na stronie internetowej redaktorzy z Czerskiej zachwalali, jak Abdul „za pieniądze z UE ratuje polską przyrodę nad Wisłą przy moście Gdańskim”.

W tekście poświęconym Dagestańczykowi przedstawili kulisy objęcia funkcji „pasterza”. Do Chajbulajewa zgłosili się ekolodzy z warszawskiego Zarządu Zieleni, którzy w przywróceniu wypasu nad Wisłą widzieli wówczas szanse na ochronę ptaków.

Długo szukaliśmy hodowców, którzy podjęliby się wypasu na wyspie. Nie było chętnych, a Abdul się zgodził

- cytują ekologa Łukasza Poławskiego.

Dalej „Wyborcza” pisała: „Teraz Dagestańczyk regularnie dogląda stada, to on zbudował stajenkę i mały prom”. 

U mnie już wszystko wyjedzone, a tu 5 ha dziewiczych terenów z nietkniętą roślinnością. Owce mają tu jak w raju

- cytowali pana Abdula.

Trzeba przyznać, że „regularne doglądanie stada” czy „ratowanie przyrody nad Wisłą” nijak się ma do ostatnich, przewrotnych doniesień...

 



Źródło: niezalezna.pl, wyborcza.pl

#Abdul #Rustan Chajbulajew #martwe kozy #Most Gdański

redakcja