Rafał Trzaskowski - starający się o prezydenturę w Warszawie i pozycję lidera opozycji w kategorii "wtopa roku" - znowu miał kiepski dzień. Poszedł do studia, pojawił się temat dokonań Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale postawił jedno pytanie. Gdy dostał odpowiedź, pewnie pożałował, że się odezwał.
Kiedyś był niekończący się serial wpadek Bronisława Komorowskiego w kampanii wyborczej. Później bohaterem satyryków stał się Ryszard Petru i wydawało się, że już nikt nie odbierze mu palmy pierwszeństwa.
Ale mamy teraz spektakl Rafała Trzaskowskiego, którego Platforma Obywatelska i Nowoczesna, wystawiła w wyborach na prezydenta Warszawy.
I znowu jest wesoło. Albo wędruje po Warszawie z ławeczką, aby spotkać partyjnych działaczy, albo z taśmą klejącą odwiedza sympatyków KOD lub Obywateli, albo udzieli wywiadu...
Jest nowy dowód na potwierdzenie, że milczenie jest złotem.
Mazurek nokautuje Trzaskowskiego.
— Piotr Lis (@Piotr_Lis_) 12 września 2018
- Trzaskowski: przed HGW była zapaść.
- Mazurek: był dramat, światła nie było, przyszła HGW i jak średnia długość życia się wydłużyła; ludzie po 141 lat kupowali kamienice za 50 złotych. pic.twitter.com/LBmqs1F4Jn