W czwartek sąd zdecydował, aby Arkadiusz Ł. ps. "Hoss", podejrzany o wyłudzenia metodą na wnuczka, ma trafić do aresztu. Jednak funkcjonariusze, którzy mieli doprowadzić mężczyznę do aresztu, nie zastali go pod adresem, który został wskazany przez sąd.
Wielkopolska policja otrzymała z sądu w Warszawie nakaz doprowadzenia Arkadiusza Ł. do aresztu śledczego w piątek.
– Policjanci starali się zrealizować polecenie sadu. Zjawili się pod adresem wskazanym w nakazie. Podejrzanego nie zastali, a członkowie rodziny nie wiedzą, gdzie on przebywa – poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Jak dodał, policjanci poinformowali o wszystkim sąd i prokuraturę oraz wskazali na konieczność wydania listu gończego za Arkadiuszem Ł.
Czekają na dalsze dyspozycje, bo nakaz doprowadzenia jest czynnością jednorazową
– wyjaśnił rzecznik.
W czwartek warszawski sąd okręgowy przychylił się do zażalenia prokuratury na niearesztowanie mężczyzny przez sąd niższej instancji. Decyzja ta jest nieprawomocna, ale – jak powiedziała w czwartek rzeczniczka warszawskiego sądu okręgowego sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak - wykonalna. Obrona Arkadiusza Ł. zapowiedziała zażalenia na to postanowienie.
Sąd II instancji przychylił się do argumentów prokuratury, która wskazywała, że Hoss powinien zostać aresztowany. Ocenił, że zebrane dotychczas dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo sprawstwa zarzuconych podejrzanemu czynów. Uznał też, że zachodzą wszystkie procesowe przesłanki uzasadniające areszt: obawa mataczenia, jak i obawa ucieczki lub ukrywania się.
Rzeczniczka sądu podała, że sąd decydując o areszcie, podkreślał, że Arkadiusz Ł. nie ma w Polsce stałego miejsca zamieszkania i był już wcześniej poszukiwany listem gończym. Zaznaczyła, że istotne jest też to, iż mężczyzna łamie nałożone na niego postanowienia sądu – miał pięć razy w tygodniu stawiać się na komisariacie, a zgłosił się zaledwie raz.
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#metoda na wnuczka #Hoss
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
ES