Już teraz porównuje się to wydarzenie do referendum zleconego przez Bronisława Komorowskiego latem 2015 roku. Ówczesny prezydent postanowił zapunktować wśród wyborców i zapytał ich o jednomandatowe okręgi wyborcze. Na zorganizowanie głosowania wydano 100 milionów złotych, ale frekwencja była marniutka, nie przekroczyła nawet 8 procent.
Czytaj więcej: Nie ma szans na frekwencję w referendum. Komorowski wyrzucił 100 mln zł w błoto
Tą samą drogą postanowili pójść warszawscy radni PO. Zadecydowali dziś, że mieszkańcy stolicy odpowiedzą na pytanie czy są „za zmianą granic miasta stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin”. Projekt w sprawie przeprowadzenia referendum złożył szef klubu radnych PO w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski. Przeciwko tej inicjatywie byli m.in. radni PiS.
Miała to być reakcja na propozycję przygotowanego przez PiS projekt ustawy ws. metropolii warszawskiej.
- wyjaśniał kilka dni temu Jacek Sasin, współautor projektu ustawy.Opozycja oszukuje mówiąc, że chcemy kogoś włączać do Warszawy. Chcemy, żeby każda gmina zachowała swoją osobowość, była oddzielną jednostką samorządu terytorialnego, miała swojego burmistrza, radę, budżet i w sprawach lokalnych rządziła się sama
Reklama
- mówił dziś Jacek Sasin na konferencji prasowej w Sejmie.Przegłosowano wniosek o referendum w Warszawie w sprawie czegoś, co nie zaistniało. To rzeczywiście jest już przekroczenie wszelkich granic zdrowego rozsądku, bo tak to trzeba nazwać. Otóż Rada Warszawy chce pytać warszawiaków o to, czy przyłączać gminy do Warszawy. No, chyba że Platforma Obywatelska chce otrzymać odpowiedź na to pytanie, bo chce przyłączać te gminy
Jak podkreślił, w projekcie PiS „takiego pomysłu nie ma i nigdy nie było”, a założeniem jest „zachowanie samodzielności wszystkich gmin tworzących warszawską metropolię”.
- powiedział Sasin.Można to porównać z referendum Bronisława Komorowskiego
Według niego, inicjatywa Rady Warszawy to forma ratunku prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz „w obliczu zarzutów o brak działań, czy przyzwolenie dla przestępczych działań, złodziejstwa, które miało miejsce w Warszawie w czasie jej rządów”.
Sasin ocenił, że pomysł referendum jest „bezsensowny i idiotyczny”, a jego wdrożenie w życie powodowałoby jedynie koszty dla warszawiaków i byłoby marnotrawieniem publicznych pieniędzy.
Wcześniej Sasin poinformował, że projekt klubu PiS o ustroju miasta stołecznego Warszawy w najbliższym czasie nie będzie procedowany w parlamencie i że najpierw odbędą się szerokie konsultacje z samorządami i mieszkańcami. Z kolei rzeczniczka PiS Beata Mazurek dodała, że jej klub przewiduje, iż zapisy ustawy mogą jeszcze być zmieniane i że liczy, iż finalny efekt prac zadowoli tych, do których jest ona kierowana.
- zaznaczyła.Nie mamy żadnego harmonogramu, który określałby czas, w którym miałyby przebiegać konsultacje i kiedy ewentualnie zakończyłyby się prace w Sejmie nad ustawą
Jacek Sasin był też pytany, czy przewiduje - po konsultacjach - opcję całkowitego wycofania się z nowych zapisów.
- powiedział poseł PiS.Nie przewidujemy takiej możliwości (...) dwie aglomeracje, które funkcjonują niezależnie od tego czy mają ustawę, czy nie, są faktem. Jest aglomeracja śląska i aglomeracja warszawska; one wymagają uregulowania prawnego, stworzenia prawnych podstaw do współpracy samorządów, które w ich ramach funkcjonują