Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Wstyd na całą Europę. Piszą o Kijowskim. Dlaczego gazeta.pl nie cytuje?

O aferze związanej z fakturami Mateusza Kijowskiego pisze dziś portal Politico.

Wikimedia Commons/Platforma Obywatelska RP
Wikimedia Commons/Platforma Obywatelska RP
O aferze związanej z fakturami Mateusza Kijowskiego pisze dziś portal Politico. Gazeta.pl, która zazwyczaj w takiej sytuacji rozdziera szaty, odgrywając larum, że źle mówi się na Zachodzie o Polsce, wymownie milczy. 

Przypomnijmy, dziś burzę polityczna wywołały doniesienia dotyczące finansów Komitetu Obrony Demokracji. Pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy lidera ruchu Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Łącznie - jak ustalili dziennikarze - chodzi o faktury na kwotę 91 143,5 zł.

Kijowski wyjaśniał dziś, że pieniądze, które trafiły na konto spółki MKM-Studio, nie są „z puszek”, a były to darowizny kierowane. Podkreślił, że są to faktury za usługi informatyczne; według niego nie on zlecił te zadania swojej spółce. Podkreślał, że dokumenty były i są do wglądu, a on nigdy niczego w tej sprawie nie ukrywał.

Była to decyzja nie moja, tylko osób, które odpowiadały wtedy za takie decyzje finansowe. To się odbywało przez Komitet Społeczny zorganizowany dla zarządzania pieniędzmi zbieranymi na różne sposoby i decyzje były podejmowane w korespondencji z zarządem KOD

- powiedział Kijowski.

Sugerował, że skierowanie dokumentów do mediów było prowokacją związaną ze zbliżającymi się wyborami władz w KOD. Jak podkreślił, nie widzi potrzeby zawieszenia swojego przewodnictwa.

Sprawa jest niewątpliwie niezręczna, ale od początku było to tak uzgodnione z organizacją. Nie dało się tego zrobić inaczej. Ja musiałem realizować te usługi

- wyjaśnił lider KOD. Jak mówił, nie otrzymywał wynagrodzenia za pracę w KOD-dzie.

Faktury się zaczęły w marcu, a KOD powstał w listopadzie. Przez ten czas to wszystko robiłem. Cała moja działalność zawodowa się przeniosła do KOD de facto. Nie chciałem brać pieniędzy za to, że jestem liderem. Natomiast jeżeli realizowałem usługi, do których realizowania byłem przyzwyczajony, w trybie, w jakim wykonywałem je do tej pory, to uznałem wtedy, być może naiwnie, że jest to uczciwsza droga, niż kombinowanie na lewo, szukanie lewych pieniędzy, podstawianie słupów. Uznałem, że to będzie najprostsza droga. Ale jak widać wymaga teraz tłumaczenia się

- stwierdził Kijowski.

O aferze napisało dziś politico.eu.

Przywódca antyrządowego ruchu przyznał dziś, że wykorzystywał fundusze (KOD) na finansowanie swojej firmy komputerowej, dając tym partii rządzącej powód do łatwego ataku - 

podał portal. 

Całą sprawę żywo komentują internauci.




 



Źródło: PAP,twitter.com

#Mateusz Kijowski

pb