Czytelnicy mediów wydawanych przez spółkę Agora musieli być wczoraj mocno zdziwieni. Na portalach gazeta.pl oraz wyborcza.pl opublikowane zostały artykuły na temat zamieszania wokół nowej podstawy programowej dla szkół z Lechem Wałęsą w tle. Co ciekawe oba teksty pozostają ze sobą w sprzeczności.
Autorka tekstu o sugestywnym tytule: „PiS usuwa Wałęsę z podręczników? Takiej historii będą uczyły się dzieci w szkole »dobrej zmiany«” sugeruje, iż to właśnie ze względu na nową podstawę programową dzieci w szkołach nie będą mogły uczyć się o Lechu Wałęsie.
W projekcie podstawy nauczania historii w szkole podstawowej nie pada nazwisko Wałęsy. Przy każdym z zagadnień wymienione jest nazwisko co najmniej jednej postaci historycznej. Wyjątkiem jest punkt dotyczący "Solidarności" – czytamy na łamach portalu gazeta.pl.

Tymczasem zupełnie inne wnioski zdaje się wyciągać autorka artykułu „Nikt nie wyrzucił Wałęsy z podstawy programowej. W poprzedniej też go nie było ” opublikowanego na łamach portalu wyborcza.pl.
„Sensacyjne tytuły o pomijaniu Lecha Wałęsy w nowej podstawie programowej to niestety kolejna w ostatnich tygodniach edukacyjna postprawda.” - czytamy w tekście.

Już wczoraj wieczorem dziennikarskie zaangażowanie obu redaktorek dostrzegł satyryczny profil „Nagroda Złotego Goebbelsa” na Facebooku.
Internauci znaleźli już nawet wytłumaczenie dla takiej rozbieżności w tekstach:
Tymczasem na Twitterze odezwała się autorka drugiego artykułu:„...niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa" Ewangelia wg św. Mateusza. No i pokazuje to jasno pełen pluralizm i wolność poglądów panującą w redakcjach Agory” - sugeruje jeden z internautów na Facebooku.
