Jeszcze dziś, szóstce podopiecznych, została zapewniona opieka zastępcza. Dzięki temu, dzieci nie musiały opuszczać domu, w którym przebywają. Funkcjonariusze na ciałach dwójki dzieci zobaczyli siniaki. Jednak prezes fundacji uważa, że dzieci nie były bite przez wychowawców.
Sprawa będzie dokładnie wyjaśniana a ośrodek czekają liczne kontrole.
Reklama