Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

​Czarny protest poszedł pod siedzibę „Solidarności”. A tam już czekał baner…

Zwolenniczki aborcji z czarnego protestu, wśród nich Henryka Krzywonos-Strycharska, pomaszerowały przed gdańską siedzibę NSZZ „Solidarność”.

solidarnosc.gda.pl
solidarnosc.gda.pl
Zwolenniczki aborcji z czarnego protestu, wśród nich Henryka Krzywonos-Strycharska, pomaszerowały przed gdańską siedzibę NSZZ „Solidarność”. Chyba nie spodziewały się powitania, jakie przygotowali im związkowcy. Na „dziewuchy” czekał wywieszony na budynku baner.

W poniedziałek po raz kolejny odbył się tzw. czarny protest. W Gdańsku uczestniczyło w nim kilkaset osób. Manifestujący spotkali się tam przed siedzibą „Solidarności”. Jedną z protestujących była poseł Platformy Obywatelskiej Henryka Krzywonos-Strycharska. Demonstranci mieli ze sobą m.in. transparenty, na których umieszczono słynne logo związku oraz czarną sylwetką kobiety z parasolką.

W 80. roku walczyliśmy o niezależne, samorządne związki zawodowe, które miały nas bronić. Nazwa „Solidarność” to nie tylko etykietka, którą można się podpierać, solidarność jest w nas. Związki dla nas nie robią nic, więc nie rozumiem, dlaczego uważają, że są nadal solidarne – mówiła do zgromadzonych Krzywonos.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wściekły atak uczestniczek czarnego protestu na obrońców życia – WIDEO, ZDJĘCIA

Związkowcy odpowiedzieli banerem, który wywieszono na siedzibie gdańskiej „S”. Przypomniano na nim uchwałę nr 27/89 KKW z sierpnia 1989 roku, mówiącą o tym, kto jest właścicielem nazwy i znaku związku.

Krajowa Komisja Wykonawcza NSZZ „Solidarność” oświadcza, iż nazwa i znak graficzny „Solidarność” stanowią dobro osobiste Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, będącego osobą prawną (art. 20 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych). A zatem zarówno nazwa „Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” jak i znak graficzny „Solidarność” korzystają z ochrony prawnej przewidzianej przez obecne przepisy prawne. Oznacza to, ze jakiekolwiek posługiwanie się tą nazwą czy znakiem graficznym przez inne osoby prawne bez zgody władz NSZZ „Solidarność” spowoduje wszczęcie odpowiednich działań prawnych dla ochrony dóbr Związku 

– napisano na banerze.

Na stronie internetowej Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” opublikowano również tekst, w którym przypomniano, że na czarnym proteście posłużono się tak znakiem związkowym, jak i przerobionym plakatem Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” z wyborów czerwcowych 1989 r.

Tymczasem znak Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” jest własnością związku i podlega ochronie prawnej. Potwierdzeniem tego jest m.in. rejestracja własności intelektualnej w Urzędzie do spraw Harmonizacji Rynku Wewnętrznego w Alicante zaświadczona Certyfikatem. Zgody na wykorzystanie znaku „Solidarność” udziela wyłącznie Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Podkreślono też, że Jerzy Janiszewski, autor symbolu graficznego znaku łączności strajkujących robotników, zbył swoje prawa do znaku za gratyfikacją.

CZYTAJ WIĘCEJ: Policjant zaatakowany na czarnym proteście. Sprawą zajmie się prokuratura – WIDEO

Związkowcy zaznaczyli też, że hasła tzw. czarnego protestu stoją w jaskrawej sprzeczności z ideami, jakimi kieruje się NSZZ „Solidarność”.

I nie chodzi tutaj o „NIE dla pogardy i przemocy wobec kobiet”, „NIE dla ingerencji Kościoła w politykę”, „NIE dla polityki w edukacji” – to są hasła protestu kobiet, który odbywa się w niedzielę i dzisiaj w polskich miastach. Nikt o zdrowych zmysłach nie jest za przemocą wobec kobiet, podobnie jak wobec mężczyzn. Chodzi o ideowe przesłanie protestu i jego cel.

Protesty kobiet mają być – jak chcą ich animatorki – Ogólnopolskim II Strajkiem Kobiet. Czym kierują się kobiety, które ubierając się na czarno z wulgarnymi transparentami?

Zdaniem animatorek protestu jest to „czarna rewolucja”. Jeśli rewolucja to w imię czego i przeciwko komu? Przeciwko Polsce chrześcijańskiej i naszej narodowej tożsamości. Chcą w ten sposób zerwać osnowę na której od 966 roku budowane było Państwo?

Toczy się znów debata o prawie do życia dla dzieci nienarodzonych. Rzecznicy manipulacji ludzkim życiem grzeszą przy tym tak złą wolą, jak ignorancją. Warto przytoczyć słowa księdza prymasa Stefana Wyszyńskiego:

„Jak długo w kołyskach będą płakały dzieci polskich matek, jak długo będą do nich zwracały swoje ufne oczy i serca, dotąd możemy być spokojni o przyszłość naszego Narodu. Nigdy nie byliśmy Narodem grabarzy” – apelował prymas Stefan Kardynał Wyszyński, jeden z najwybitniejszych Polaków XX wieku 

– czytamy na stronie gdańskiej „Solidarności”.

 



Źródło: solidarnosc.gda.pl,polsatnews.pl,niezalezna.pl

#aborcja #czarny protest #Henryka Krzywonos-Strycharska #logo #baner #Gdańsk #NSZZ Solidarność

plk