Sto tysięcy Polaków spotykało się na Jasnej Górze w ostatnią sobotę, by pokutować
– mówił ks. Piotr.„Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto usłyszy mój głos i otworzy drzwi wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną” – powiedział Jezus. Bracia i Siostry. Dziś Jezus stoi u drzwi i kołacze w ciężkie odrzwia. Dziś stoi w bramie naszego miasta, naszej ojczyzny. Dziś w bramie mojego serca stoi on, mojej rodziny, domu, gospodarstwa. Czy wpuścimy wędrowca? Wiele bram jest zamkniętych, bo jesteśmy bardzo ostrożni. Nie chcemy aby coś zmąciło zbudowany przez nas ład i porządek, inaczej mówiąc mój święty spokój. (…) Nie mamy ograniczeń, jesteśmy ludźmi wolnymi. Zaspokajamy nasze ludzkie potrzeby, jesteśmy zabezpieczeni i gotowi na wszystko. Mamy wszystko co potrzebne do szczęścia, a może inaczej, wmówiono nam, że jesteśmy szczęśliwi. Rzeczywiście wszystko jest bez zarzutu. Już w wiekach średnich ktoś napisał: Wszystko idzie na opak. Cnota jest ścigana, prawdy nie ma, kłamstwo ma trzy języki, księgi są bez mędrców, a mędrcy bez ksiąg. Zwierzęta udają ludzi, a ludzie zwierzęta
– dodał.Wydarzenie, w którym dzisiaj uczestniczymy, jest wydarzeniem bez precedensu, przełomowym momentem dla Polski, dla każdego z nas, dla całego Kościoła i świata. To, co wydawało się dla mnie osobiście niemożliwym, nie do zrealizowania, niewyobrażalnym, urzeczywistnia się dzisiaj na Jasnej Górze
– mówił ksiądz Piotr Glas.Obecnie w wielu krajach Europy postchrześcijańskiej mało kto wzywa do pokuty i nawrócenia. Ludzie nawet uważający się za chrześcijan często twierdzą – „nie ma takiej potrzeby, Bóg mi wszystko wybaczy, mogę robić to co chcę, wszyscy będziemy zbawieni, piekła nie ma”. Dziś panuje największa herezja, jaką się głosi, niestety i w Kościele, herezja powszechnego zbawienia. Wielu ludzi żyje dzisiaj w ciemności, żyje tam, bo jest im tak dobrze (…) żyją w ciemności, bo się do niej przyzwyczaili, nie widzą alternatywy, nie widzą, że może być inne życie w wolności i świetle Ducha Świętego