Okazuje się, że Bobowi Dylanowi nadal nie przekazano oficjalnie informacji o wyróżnieniu, ponieważ cały czas nie ma z nim kontaktu. Rzeczniczka Akademii Szwedzkiej ujawnia jedynie, że od chwili ogłoszenia werdyktu udało się skontaktować jedynie z agentem artysty.- To bardzo nietypowe – mówi Per Waestberg z Akademii Szwedzkiej.
Komitet Noblowski w kwestiach literackich od kilku dekad dokonuje skutecznej autodestrukcji prestiżu tej nagrody. W tym roku jednak na szczęście dokonano dobrego wyboru. Bob Dylan jest świetnym poetą. I w dodatku nie znosi polityki.
Powtórzę: Bob Dylan jest prawdziwym poetą. Lou Reed ujął to w następujący sposób: „Niecierpliwie czekam na każdą jego płytę, bo nawet na najsłabszej z nich są zdania, bez których świat byłby głupszy”.
Dylan kojarzony jest często z lewicową rewolucją lat 60., odżegnuje się jednak od jej haseł: „Wolałem, żeby ludzie uważali mnie za pijaka, zboczeńca, syjonistę, buddystę, katolika lub mormona niż za »Arcybiskupa Anarchii«”. Mimo to jest na sztandarach różnego rodzaju anarchistów i lewaków. Jednak ludzie z reguły nie rozumieją poezji. Również „Mury” Jacka Kaczmarskiego były hymnem dla tłumów, mimo że ich tekst mówił o samotności poety oraz o rewolucji, która zawsze zdradza swoje dzieci. Dylan zaś deklaruje wprost: „Nie uznaję podziałów na białych i czarnych, prawicę i lewicę. Jest tylko dół, a dół jest bardzo nisko. Chcę iść do góry, nie przejmując się czymś tak trywialnym jak polityka”.
Kiedy jednak słucham Dylana, słyszę artystę. Jego całkowicie niepowtarzalny sposób frazowania przekonuje mnie: to jest wielki artysta. Sam pięknie powiedział o sztuce: „Wszystkich wielkich wykonawców, których widziałem, których chciałem naśladować, łączyło jedno... spojrzenie. Coś w ich spojrzeniu mówiło: »Wiem coś, czego ty nie wiesz«. Ja też chciałem taki być”. Mam głębokie przekonanie, że to się Dylanowi udało. - przywołuje na łamach „Gazety Polskiej Codziennie” sylwetkę Boba Dylana Robert Tekieli.