Dorota Wellman miała wziąć udział w ogólnopolskim strajku kobiet, który odbywa się 3 października. Przynajmniej tak zapowiadała. Dzisiaj jednak pojawiła się w studio TVN, aby poprowadzić program w paśmie śniadaniowym.
3 października trwa manifestacja kontynuacja tzw. „czarnego protestu”. „Czarny poniedziałek" ma być odpowiedzią na obywatelski projekt dotyczący nowelizacji ustawy aborcyjnej. Kobiety do protestu zachęcała dziennikarka TVN Dorota Wellman.
„
Szanowne panie, jeśli możecie to weźcie udział w naszym kobiecym strajku. To pierwszy tego typu strajk kobiet w Polsce. Jeśli możecie zostawcie obowiązki służbowe i obowiązki domowe, dajcie sobie tego dnia spokój. Pokażmy jak będzie bez nas wyglądać Polska. Było tak w Islandii, były sufrażystki – dawały radę i my damy radę. Ktoś chce decydować o naszym życiu, zdrowiu i o naszej prokreacji. My kobiety nie jesteśmy głupimi krowami, żeby ktoś za nas decydował. Pokażemy tym, którzy o nas decydują, na co nas stać. To będzie pierwszy raz, ale nie ostatni – mówiła Wellman.
A jak się skończyło? Jak podsumowuje "Co to ja Powiedziałem”: „mam w dupie ten czarny protest, ja idę zwyczajnie do roboty”.
Zrzut ekranu z dzisiejszego pasma "Dzień dobry TVN":
Źródło: niezalezna.pl
#Dorata Wellman
#czarny poniedziałek
#czarny protest
mg