– Wydaje się, że można powiedzieć, kto jest niezagrożony na pewno: pan wicepremier Mateusz Morawiecki i pan minister Antoni Macierewicz – powiedział na antenie TVP Info redaktor naczelny „Gaze
– powiedział redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.Jeżeli rekonstrukcję będzie przeprowadzała pani premier, to będzie to pewnie odwołanie kilku ministrów i wiceministrów, ale też polegające na restrukturyzacji resortów. Trzeba pamiętać, że niektóre resorty miały być likwidowane albo połączone, więc one (zmiany – przyp. red) się niekoniecznie wiążą nawet z oceną personalną, ale z zakończeniem funkcji które (ministrowie – przyp. red.) mieli pełnić. Natomiast jeśli rekonstrukcja będzie miała charakter polityczny, czyli będzie ją przeprowadzał Jarosław Kaczyński, to pewnie będzie się wiązała też ze zmianą całego rządu. Wydaje mi się, że raczej ten pierwszy wariant wchodzi w grę
– stwierdził naczelny „Gazety Polskiej”.Na pewno w PiS-ie część osób chciałby już w tej chwili, żeby Jarosław Kaczyński stanął na czele rządu. Chyba największy problem jest z tym, czy Jarosław Kaczyński tego chce, bo pani premier Beata Szydło wizerunkowo bardzo dobrze spełnia swoją funkcję i wielu wyborców pewnie dalej ją popiera. Natomiast rzeczywiście jest tak, że na pytanie – kto rządzi w Polsce, zdecydowana większość wyborców, przede wszystkim PiS-u, odpowiada, że Jarosław Kaczyński. W momencie więc, kiedy będzie potrzebne silne przejęcie, a to może dotyczyć przede wszystkim spraw międzynarodowych – bo tam Jarosław Kaczyński może nie być uwielbiany, ale ma bardzo silną pozycję, będzie uważany za lidera – wtedy rzeczywiście może nastąpić zmiana premiera. Nie wiem, czy już do tego momentu doszło, i czy jest to potrzebne. Wydaje mi się, że to jeszcze jest kwestia pewnego czasu
– ocenił Tomasz Sakiewicz.Wydaję się, że można powiedzieć, kto jest niezagrożony na pewno – pan wicepremier Morawiecki i pan minister Antoni Macierewicz. Oni obydwaj mają bardzo silną pozycję w rządzie, mimo ataków na nich. Natomiast co do pana ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, to nie jestem pewny, czy dzisiejszy protest (pracowników służby zdrowia w Warszawie – przyp. red.) mu bardzo nie pomógł, bo jeżeli rząd sobie pozwoli na to, żeby pod wpływem protestu zmieniać ministra, to oczywiście wywoła fale protestów w całym kraju. Pewnie to się trochę zbiegło z wyjazdowym posiedzeniem Klubu PiS, ale zwykle taka taktyka polityczna powoduje, że nie zdejmuje się bezpośrednio ministra, który został zaatakowany, głównie przez opozycję, bo w skład tego protestu wchodzą raczej grupy bardziej związane z opozycją niż z rządem – „Solidarność” go nie poparła. Gdyby teraz każdego ministra miał zdjąć protest, no to jest pewne ryzyko, że za chwilę kraj zaleje fala protestów różnych grup, które będą pobudzane przez opozycję