Przypomnijmy, iż poprzednio „przecieki” z Komisji Jerzego Millera, ministra spraw wewnętrznych i administracji, dotyczyły rzekomej kłótni gen. Błasika z mjr Protasiukiem, co okazało się kłamstwem.
W związku z dezinformacyjnymi „przeciekami” z Komisji Millera, z prośbą o skomentowanie kolejnej „niedyskrecji” portal niezalezna.pl zwrócił się do Antoniego Macierewicza, przewodniczącego parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
„Traktuję ten przeciek do „Newsweeka” ze strony rządowej jako karę wobec komisji wojskowej, którą kieruje płk. Mirosław Grochowski, autor jedynego do tej pory stanowiska RP z.16.12 2010 na temat katastrofy smoleńskiej, które było odpowiedzią na raport MAK. Stwierdza ono, że to Rosjanie przede wszystkim ponoszą odpowiedzialność za tragedię smoleńską a stronie polskiej uniemożliwiano udział w badaniu przyczyn tragedii. Według tego stanowiska nie było żadnego nacisku na załogę ze strony pasażerów TU 154 M, ale obowiązywały procedury wojskowe nakazujące kontrolerom lotu wydać nakaz lub zakaz lądowania. Kontrolerzy rosyjscy wprowadzali w błąd naszych pilotów podając fałszywe dane co do kursu i ścieżki, a przede wszystkim polscy piloci nie lądowali, lecz na wysokości 100 metrów od pasa lotniska podjęli decyzję odejścia na drugi krąg i wtedy samolot spadł.
Od czterech miesięcy trwa nacisk na płk Grochowskiego, by się wycofał z tej ekspertyzy. Tak właśnie interpretuję artykuł w Newsweeku” – mówi niezaleznej.pl Antoni Macierewicz (PiS), przewodniczący parlamentarnego zespołu d.s. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.