- Kanonizacja ojca Papczyńskiego w czasie trwania Roku Świętego jest nadzwyczajną łaską miłosierdzia, jaką Bóg wyświadczył naszemu zgromadzeniu i Kościołowi”– mówi Radiu Watykańskiemu przełożony generalny marianów ks. Andrzej Pakuła. Podkreśla zarazem, że ojciec Papczyński to święty na trudne czasy, bo sam żył w trudnych czasach.
- To były czasy potopu szwedzkiego, wojen na wschodzie, ogromnych kataklizmów związanych z epidemiami i zniszczeniami. Ojciec Stanisław we wszystkim tym uczestniczył, kochał Polskę, o nią się martwił, ale równocześnie brał udział w tych wydarzeniach, które naznaczone były właśnie najogólniej mówiąc nędzą i mizerią. Więc dla nas jest to znak ogromnej mocy Pana Boga, który ze śmierci wyprowadza życie
– podkreśla ks. Pakuła.
Przypomina jednocześnie, że oba cuda w procesie kanonizacyjnym związane były z wydarzeniami, które otarły się o śmierć albo w których lekarze stwierdzili śmierć, a potem po modlitwach i po wstawiennictwie ojca Stanisława okazało się, że Pan Bóg udzielił łaski, czyli cudu udowodnionego medycznie.
- Dla nas jest to też pewien obraz historii zgromadzenia, które w swych dziejach przeżyło niemalże śmierć, kiedy został tylko jeden marianin. Potem po wstąpieniu bł. ojca Matulewicza zgromadzenie odżyło na nowo. W jakiejś mierze te etapy życia, śmierci i mocy Bożej, która ujawnia się wobec śmierci, grzechu czy słabości, daje nam Pan Bóg doświadczyć teraz
– mówi postulator.
W kanonizacji ks. Papczyńskiego, której będzie przewodniczył papież Franciszek, uczestniczył będzie również Andrzej Duda z małżonką.
 
                        
        
        
        
        
     
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            ![Taksówka stoczyła się na ruchliwą ulicę. W środku nie było kierowcy! [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_1a44aebd094f0fc81bba0d96fe7711c4f8ec41156a0deaab9a09760119b0681d_c.jpg?r=1,1)