Niektórzy, by pojechać do Warszawy, wstali już o godz. 4. Musieli dojechać do Tczewa, gdzie o godz. 6 zaplanowano spotkanie przed wyjazdem autokarem. Szybka, sprawnie przeprowadzona zbiórka, sprawdzenie listy obecności i można wyruszać. Wśród uczestników nie tylko członkowie i sympatycy Prawa i Sprawiedliwości, ale także osoby związane z innymi prawicowymi środowiskami, m.in. przedstawiciele Klubów Myśli Patriotycznej czy klubów „Gazety Polskiej”. Obok naszego reportera siedzi Maria Woźniak, przewodnicząca klubu „GP” w Tczewie.
– Do Warszawy jeździmy co roku. Po prostu czujemy taką wewnętrzną potrzebę. Chcemy w ten sposób uczcić pamięć wszystkich ofiar tragedii smoleńskiej, ale też pokazać, że dążymy do prawdy. Polakom należy się pełne wyjaśnienie, co stało się 10 kwietnia 2010 r., bo na razie mamy bardzo wiele niejasności, pytań. Zresztą wiele informacji zmanipulowano – podkreśla Maria Woźniak, a wtóruje jej Piotr Antczak, działacz PiS u z Tczewa.
Mimo wczesnego wyjazdu uczestnicy nie zważają na zmęczenie. Najważniejsze, że po raz kolejny jadą razem oddać hołd ofiarom tragedii smoleńskiej. W autobusie rozmawiamy też z Andrzejem Podgórniakiem ze Skarszew. Działa w Klubie Myśli Patriotycznej. Do tej pory uczestniczył w lokalnych obchodach tragedii smoleńskiej, teraz po raz pierwszy udało się pojechać do stolicy. – To spontaniczny wyjazd. Nagle zadzwonił kolega i zapytał, jedziesz z nami do Warszawy 10 kwietnia? Zaskoczył mnie, ale i ucieszył – opowiada. – Do Warszawy wybrali się także młodzi. 20-letni Dawid Filan reprezentował swoich rówieśników ze Skarszew. Wcześniej brał udział w marszu przeciwko przymusowemu osiedlaniu w Polsce imigrantów, który zorganizował Obóz Narodowo-Radykalny – mówi Podgórniak.
Zobacz wideo:

Przed południem docieramy na miejsce. Flagi w dłonie i ruszamy. Koncerty, modlitwy, marsz. Gdzieś w tłumie widać banery z logo klubów „Gazety Polskiej” Tczew i Kwidzyn. Kiedy zamykaliśmy to wydanie gazety, uczestnicy wyjazdu z Tczewa byli jeszcze w Warszawie. Do domu wrócą ok. 3 w nocy, ale jak podkreślali, zadowoleni, że po raz kolejny oddali hołd tym, którzy też chcieli upamiętnić, tyle że ofiary Katynia...
Tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie"
Reklama