To bezprawna próba udaremnienia dalszego procesu lustracji w Polsce. Gdyby się powiodła, dawni konfidenci uchodziliby za osoby nie mające związków z organami bezpieczeństwa PRL - mówił dziś w Sądzie Najwyższym prokurator Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Skrok. Sędziowie zajmowali się zakresem, w jakim ma być przeprowadzana lustracja. Prokurator odnosił się do żądań obrońców jednej z lustrowanych osób skutkujących nową interpretacją współpracy z bezpieką okresu PRL. Sąd Najwyższy podzielił stanowisko IPN.
Sąd Najwyższy rozpatrywał dziś zagadnienie prawne - czy lustracja obejmuje każdą współpracę z tajnymi służbami PRL, czy jedynie taką, która zmierzała do zwalczania opozycji i Kościoła.
Takie pytanie siedmioosobowemu składowi SN zadał w październiku 2015 roku trzyosobowy skład SN zajmujący się skargą kasacyjną lustrowanego pracownika MSZ Piotra Ogonowskiego. Obrońcy podnosili, że Ogonowski nie powinien zostać uznany za konfidenta, bo nie prowadził on działalności wywiadowczej i rozpracowywania innych osób. Pełnomocnicy lustrowanego powoływali się przy tym na preambułę ustawy lustracyjnej, z której wysnuli zawężenie lustracji do szkodzenia opozycji i Kościołowi. Wobec Ogonowskiego, sądy prawomocnie uznały, że zataił on, iż w latach 80-tych w ambasadzie polskiej w Rzymie współpracował świadomie z wywiadem wojskowym PRL.
Sąd Najwyższy odmówił odpowiedzi na pytanie prawne zadane przez sędziów badających skargę kasacyjną obrońców lustrowanego. Stwierdził dodatkowo, że nie można zawężać stosowania ustawy lustracyjnej do jej preambuły.
Rozstrzygnięcie to będzie miało fundamentalne znaczenie dla losów lustracji
- przekonywał przed rozstrzygnięciem sądu prokurator IPN Jarosław Skrok.
Dążąc do zmiany rozumienia współpracy z organami bezpieczeństwa próbuje się zakwestionować dotychczas ustalone orzecznictwo sądów i Trybunału Konstytucyjnego
- dodał.
Jego zdaniem, zawężenie definicji współpracy byłoby niezgodne z konstytucją i ustawą lustracyjną. Odbyłoby się to wbrew celom ustalonym przez ustawodawcę. Prokurator przedstawił szereg orzeczeń SN wykluczających zawężanie lustracji jedynie do przypadków współpracy z bezpieką wymierzonej w opozycję i Kościół.
Dzisiejsza decyzja SN oznacza, że proces lustracyjny będzie kontynuowany bez ograniczeń wywiedzionych z preambuły do ustawy lustracyjnej z 2006 roku.
Posiedzenie sądu poprzedził protest ponad 30 osób, które domagały się dekomunizacji sądów. Obecny wśród protestujących Adam Słomka był dwukrotnie wynoszony przez policję z sali.
Niech ze składu orzekającego wyłączą się sędziowie, którzy skazywali nas w okresie stanu wojennego
- padały głosy.
Chodziło o takich sędziów jak Witold Płóciennik czy Tomasz Artymiuk. Pierwszy z nich w stanie wojennym wydawał wyroki za działalność antykomunistyczną. Natomiast Artymiuk w 1989 roku, gdy upadał komunizm, zgłosił akces do PZPR. Był już wówczas żołnierzem zawodowym, sędzią Warszawskiego Okręgu Wojskowego.
Źródło: niezalezna.pl
Maciej Marosz