– Najwcześniejszy, choć realny, termin oddania do użytku tej inwestycji to koniec października 2016 r. Wszystko tak naprawdę zależy od wykonawcy, który musiałby zmienić swoje podejście do realizacji kontraktu – powiedział portalowi niezalezna.pl nowo mianowany prezes EC Stalowa Wola SA, Jan Czerepok, wcześniej związany m.in. z PGNiG oraz regionalnymi spółkami gazowymi.
Jego poprzednik, Piotr Zborowski, jak spekulują media, został odwołany m.in. za powstałe opóźnienia w budowie bloku parowo-gazowego. Wykonawca inwestycji – hiszpańska firma Abener – wszczął postępowanie arbitrażowe, bowiem, jego zdaniem, ujawniły się tzw. ryzyka placu budowy. Hiszpanie wysunęli roszczenia dotyczące m.in. podwyższenia kwoty kontraktu i wydłużenia czasu jego realizacji, a w konsekwencji żądają odstąpienia zarządu EC Stalowa Wola od naliczania przewidzianych w kontrakcie kar umownych za opóźnienia w budowie.
– Uważam, że argumenty podnoszone przez Hiszpanów są słabe. Wobec tego oceniam nasze szanse na wygraną w arbitrażu jako wysokie – skomentował Jan Czerepok. – Chodzi o to, czy wykonawca zmieni swoje nastawienie do zakończenia kontraktu. Arbitraż zapewne potrwa. Jutro odbędą się rozmowy naszego zarządu z wykonawcą. Wówczas ocenię, jakie jest jego podejście do rozwiązania konfliktu – dodał prezes.
Zaawansowanie wykonanych prac oceniane jest obecnie na około 85 proc. Pozostało jednak kilka istotnych robót, których wykonanie zajmie sporo czasu. Według prezesa, wszystko zależy jednak od wykonawcy, który musiałby zmienić swoje podejście do realizacji kontraktu. Co istotne, zakończenie inwestycji pozwoli w dużym stopniu uwolnić Stalową Wolę i jej okolice od zanieczyszczeń atmosferycznych dotychczasowej elektrociepłowni węglowej.
Blok parowo-gazowy o mocy 449 MW (wraz z członem ciepłowniczym) jest realizowany przez spółkę EC Stalowa Wola należącą po połowie do firm Tauron Wytwarzanie oraz PGNiG Termika.