Sześciolatki, które poszły do pierwszej klasy, mają niższe osiągnięcia niż siedmiolatki – wynika z badań „Pierwszoklasista 2014” przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych (IBE). – O tym, że tak będzie, mówiliśmy, kiedy rząd wprowadzał reformę szkolną – przypomina poseł PiS Sławomir Kłosowski, wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji.
IBE przeprowadził badania w ubiegłym roku, kiedy po raz pierwszy duża grupa sześciolatków została objęta obowiązkiem szkolnym. Do pierwszej klasy poszły wówczas maluchy urodzone w pierwszej połowie 2008 r.
Badania wykazały, że dzieci siedmioletnie, które uczyły się z sześciolatkami, wyprzedzały swoich młodszych kolegów i koleżanki niemal w każdej dziedzinie.
Siedmiolatki wykazywały wyższe zdolności poznawcze i lepiej wykonywały zadania pamięciowe. Natomiast sześciolatki borykały się z problemami psychomotorycznymi. Miały problemy z koncentracją i utrzymaniem uwagi.
– Do tej pory stawiałem pod znakiem zapytania wiarygodność Instytutu Badań Edukacyjnych. Po publikacji wyników badań zmieniam o nim zdanie – ironizuje poseł PiS Sławomir Kłosowski, wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży. Wyjaśnia, że raporty IBE bardzo często w dziwny sposób były zbieżne z polityką ministrów edukacji narodowej gabinetów koalicji PO-PSL.
Przypomina, że o tym, „co odkrył IBE”, zarówno opozycja, jak i rodzice mówili od dawna. – Ponad 70 proc. rodziców wypowiadało się przeciw obniżaniu wieku szkolnego – mówi.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Kamiński