Kilka lat temu żona gen. Dariusza Łuczaka, zatrudniona jako pielęgniarka w białostockim szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (MSW), stała się obiektem rozpracowania przez funkcjonariuszy tej służby. Działania prowadzono w ramach operacji o kryptonimie „Igła”. Chodziło o sprawdzenie jej kontaktów z osobami podejrzewanymi o związki z białoruskim i rosyjskim wywiadem – ustaliła „Gazeta Polska”.
– Operacja została zakończona, ponieważ zebrany materiał dowodowy nie potwierdził założonych tez – zaznacza Maciej Karczyński, rzecznik ABW. Podkreśla, że gen. Łuczak nie nadzorował „Igły” i nie naciskał w żaden sposób na funkcjonariuszy prowadzących tę operację.
Jednak materiały zebrane w ramach tej sprawy kilka miesięcy temu stały się elementem wewnętrznej gry między Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a ABW. „Gazeta Polska” ujawnia kulisy tej sprawy.
Szpital MSW w Białymstoku – to właśnie tu leczą się urzędnicy państwowi i funkcjonariusze służb specjalnych. Nie ma się więc co dziwić, że placówka objęta jest ochroną kontrwywiadowczą. Kilka lat temu (jeszcze przed objęciem władzy w Polsce przez koalicję PO–PSL) w ramach rutynowych działań ABW zaczęła bliżej przyglądać się zatrudnionej tam białoruskiej pielęgniarce posiadającej Kartę Polaka. Okazało się, że ma ona kontakty z osobami mogącymi mieć związki z rosyjskimi i białoruskimi służbami specjalnymi. – Prowadziła bardzo towarzyski, wręcz rozwiązły tryb życia, spotykając się z osobami znajdującymi się w kręgu naszych zainteresowań, a także z funkcjonariuszami polskich służb specjalnych oraz członkami ich rodzin – mówi „GP” funkcjonariusz ABW znający kulisy sprawy.
W centrali w Warszawie powołano więc specjalny zespół, na którego czele stanął obecny dyrektor jednej z komórek Agencji, a samej operacji nadano kryptonim „Igła”. W trakcie jej prowadzenia okazało się, że Białorusinka utrzymuje bardzo dobre relacje m.in. z inną pielęgniarką zatrudnioną w tym szpitalu – żoną Dariusza Łuczaka, ówczesnego szefa białostockiej delegatury ABW. W efekcie także ona zaczęła być rozpracowywana przez funkcjonariuszy Agencji. Oprócz niej służba rozpoczęła sprawdzenie m.in. P., wówczas oficera białostockiej delegatury ABW, obecnie wysokiego rangą funkcjonariusza Służby Wywiadu Wojskowego (SWW).
Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”.
Reklama