Wojewoda zachodniopomorski Marek Tałasiewicz uznał, że plan ratunkowy przygotowany przez gminę nie daje jej szansy na wyjście z sytuacji krytycznej. Gmina, mimo że jest niewypłacalna, nie może zbankrutować. Wojewoda wystąpił więc do premier Ewy Kopacz z wnioskiem o zawieszenie organów gminy i wprowadzenie zarządu komisarycznego. Jego zdaniem w programie naprawczym w planowanych dochodach nie zaprezentowano żadnych kalkulacji ani dokumentów potwierdzających prawidłowość ich wyliczenia. Są one wysoce niepewne lub wręcz nawet niemożliwe do zrealizowania.
Wojewoda uznał, że działania naprawcze, zainicjowane jeszcze w 2014 r., nie doprowadziły do poprawy stanu finansów. – Gmina chciała postawić na budowę siłowni wiatrowych, lecz wojewoda uznał, że są to inwestycje obarczone wysokim ryzykiem niepowodzenia. Gmina znajduje się bowiem w obszarze Natury 2000, a w takich miejscach nie można budować farm wiatrowych – twierdzi Tałasiewicz. Jego zdaniem trudno liczyć na to, że pomysł zyska akceptację Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Tymczasem samorządowcy twierdzą, że mieli już inwestorów na budowę farm wiatrowych, a wpływy pojawiłyby się w 2018 r.
Wojewoda zarzucił władzom Ostrowic, że nie przedstawiły żadnych kalkulacji dla budowy stacji paliw, ośrodka wypoczynkowego, ośrodka szkolenia praktycznego personelu obsługi ruchu lotniczego, przystani żeglarskiej wraz ze stocznią jachtową i pensjonatu. Ponadto proponowane obniżenie diet radnych oraz wynagrodzeń wójta nie będą miały wpływu na poprawę sytuacji gminy.
Nie ma więc zdaniem wojewody wyjścia i trzeba wprowadzić zarząd komisaryczny.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama