"Zgodnie z podstawowymi zasadami prowadzenia badania wypadków należy zabezpieczyć osoby prowadzące badanie przed wszelkimi zewnętrznymi naciskami, a należą do nich również naciski polityczne. Pan Edmund Klich skrajnie nieodpowiedzialnie wprowadził do sfery badań zdarzeń lotniczych element polityki. I nie chodzi tutaj o jego wypowiedź w mediach, w której stwierdza: „mogłem wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich, ale nie zrobiłem tego”, ale o przekazywanie niektórym członkom Komisji o gwarancjach ze strony polityków zachowania przez niego stanowiska na następną kadencję, bez względu na wynik głosowania Komisji" - napisali członkowie Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
- To absolutny skandal. Sprawą powinna jak najszybciej zająć się prokuratura. Tym bardziej, że niektóre osoby zasiadające w Komisji były jednocześnie obserwatorami podczas prac MAK i świadkami pracy płk Klicha jako akredytowanego przy MAK - mówi nam poseł Antoni Macierewicz (PiS), szef parlamentarnego zespołu badającego smoleńska katastrofę.
W piśmie czytamy również, że płk Klich bez protestu przyjmował decyzje MAK.
(…) Jednym z przykładów niewypełniania przez Pana Edmunda Klicha upoważnień zawartych w Załączniku 13 była jego bierna postawa w trakcie niedopuszczenia obserwatorów ze strony polskiej do udziału w oblocie środków radiotechnicznej kontroli lotów lotniska Smoleńsk „Północny” przeprowadzonego 15 kwietnia 2010 r. Czy tez braku zgody strony rosyjskiej na właściwe udokumentowanie wizji lokalnej tych środków (…) - napisali członkowie PKBWL.
Co ciekawe, członkowie Komisji wielokrotnie informowali swoich przełożonych m.in. o braku profesjonalizmu płk. Edmunda Klicha w trakcie realizacji zadań wynikających z funkcji Akredytowanego Przedstawiciela Rzeczpospolitej Polskiej przy MAK. Mimo alarmujących sygnałów płynących zaraz po tym, jak płk Klich został akredytowanym przy MAK, polskie władze, który miały taką wiedzę, nie zrobiły w tej sprawie nic.
- To ewidentne działanie na szkodę Polski, ale za to w interesie rosyjskim. Zaprzepaszczono szansę zbadania wraku, a także możliwości przeprowadzenia szeregu innych, niezmiernie ważnych czynności, które mogłyby pomóc w dotarciu do prawdy o tej strasznej tragedii – mówi nam Antoni Macierewicz.
Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu „Gazety Polskiej”