To centrum "Logika" prowadziło polski samolot od momentu, gdy wleciał w rosyjską przestrzeń powietrzną. "Gazeta Polska" już w 2011 roku opisała rolę moskiewskiego ośrodka. To Moskwa wydała też kontrolerom lotu w Smoleńsku polecenie, by polski Tu-154 lądował mimo nienaturalnie gęstej mgły. Kontrolerzy chcieli wydać załodze zakaz lądowania – wynika z materiału dowodowego w sprawie katastrofy smoleńskiej. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Na 20–30 minut przed planowanym lądowaniem TU-154 Paweł Pliusnin (kontroler w Smoleńsku) nawiązał kontakt z dyżurnym „Logiki” w Moskwie, prosząc, jak zeznał, „aby zważywszy na to, iż załoga polskiego samolotu słabo zna język rosyjski i że pogarsza się pogoda, uzgodnić możliwość lądowania tego samolotu na lotniku zapasowym, bez lądowania na lotnisku w Smoleńsku”. Ten fragment zeznań to absolutne kuriozum, nad którym – sądząc po braku reakcji ze strony przesłuchujących – śledczy rosyjscy przechodzą do porządku dziennego i nie wnikają w dalsze szczegóły.