Polska jest światowym potentatem czarnej porzeczki. Ale wkrótce może stracić tę pozycję, bo jest to już kolejny rok tak niskich cen skupu. Zakłady przetwórcze płacą za kilogram porzeczki 59 gr, tyle, ile w ubiegłym roku. Skupy (pośrednicy) oferują 30 gr za 1 kg. – Są to bardzo niskie ceny, których poza 2014 r. nie było od wielu lat – mówi Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Pieniądze ze sprzedaży porzeczek pokrywają zaledwie 25–30 proc. kosztów produkcji, co oznacza, że uprawa porzeczek jest nieopłacalna. Rekordowo wysoką cenę odnotowano w 2011 r. – średnio 4,10 zł za 1 kg.
Trzeba więc liczyć się z tym, że produkcja całkowicie się załamie, a jej odbudowanie będzie trwało kilka lat – ostrzegają plantatorzy. Krajowe Stowarzyszenie Plantatorów Czarnych Porzeczek rozmawia o cenach z przetwórcami, ale nie znajduje u nich zrozumienia. – Zakłady przetwórcze mają zapasy koncentratu porzeczkowego z ubiegłego roku – tłumaczy Barbara Groele, sekretarz generalna Krajowej Unii Producentów Soków. Nie ma ponadto zainteresowania tymi owocami ze strony kontrahentów zagranicznych, stąd niska cena. Jej zdaniem, korzystniej dla rolników byłoby, gdyby dostarczali owoce bezpośrednio do przetwórców z pominięciem pośredników. Ale zorganizowanie skupu w zakładach jest trudne, bo produkcja porzeczek jest rozproszona.
Plantatorzy oczekują pomocy od rządu. Już w zeszłym roku minister rolnictwa Marek Sawicki obiecał stworzenie specjalnego funduszu ubezpieczenia od ryzyka rynkowego, czyli Funduszu Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych, z którego m.in. plantatorzy porzeczek mogliby otrzymywać pieniądze na pokrycie strat. Sawicki zapewniał, że była nawet zgoda ministra finansów na utworzenie takiego funduszu.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama