Sondaże na łeb na szyję, spacerki Komorowskiego po Warszawie okazały się totalna klapą, akcja z suflerką została już gremialnie obśmiana. Sztab kandydata Platformy sięgnął, więc po byłego szefa Platformy Obywatelskiej.
Ale wystąpienie Donalda Tuska w Gdańsku trudno nazwać "królewskim". Takie nijakie, bez emocji, jakby "nie chciał, ale musiał".
- W moim przekonaniu będzie najlepszym prezydentem, lepszym niż jego kampania. Zawsze miał problem, kiedy trzeba walczyć o swoje. A na tym polega kampania wyborcza - stwierdził Tusk, a potencjalni wyborcy musieli przecierać oczy i uszy ze zdumienia. Po co nam prezydent, który ma problem, gdy trzeba walczyć o swoje?! Niezła zagadka.
- Chcę państwu powiedzieć, że o wiele ważniejsze jest co zrobił przez 5 lat. Bronisław Komorowski to mądry człowiek, który zyskał państwa zaufanie. Teraz w czasie kampanii je traci, kiedy trzeba zagrać, trochę być aktorem - tłumaczył dalej D. Tusk.
- Proszę porównajcie te 5 lat prezydentury. Jest to o wiele ważniejsze niż dwa tygodnie kampanii - próbował przekonać były premier. Problem w tym, że te dwa tygodnie kampanii dobitnie pokazały, jak mocno B. Komorowski jest oderwany od rzeczywistości i jak nie zna prawdziwych problemów Polaków.
Dziennikarze dopytywali Tuska co by radził Komorowskiemu przed zbliżającymi się debatami. - Prezydent powinien być sobą - odpowiedział Tusk. Naszym zdaniem to ryzykowne...
Użytkownicy twittera na bieżąco komentowali wystąpienie Tuska:



