PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Walentynowicz: sytuacja biednych osób w Gdańsku jest tragiczna

Piotr Walentynowicz, wnuk legendarnej działaczki Solidarności Anny Walentynowicz, ubiega się o mandat radnego Gdańska z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Piotr Walentynowicz, wnuk legendarnej działaczki Solidarności Anny Walentynowicz, ubiega się o mandat radnego Gdańska z listy Prawa i Sprawiedliwości. – Jeżeli zostanę radnym, będę chciał przede wszystkim pomóc najuboższym – wyjaśnia w rozmowie z „Codzienną”.

Jak tłumaczy, decyzję o tym, by kandydować, podjął wskutek rozmów z mieszkańcami Gdańska. – Pracuję jako kierowca taksówki, mam styczność zarówno z osobami bardzo zamożnymi, jak i ubogimi. Pomyślałem, że tym ostatnim można by pomóc, działając w samorządzie – mówi.

Walentynowicz opowiada, że sytuacja osób najmniej zamożnych jest w Gdańsku wręcz tragiczna, a przez politykę miasta biednieją one jeszcze bardziej. – Najbiedniejszym przyznano mieszkania komunalne, oczywiście muszą za nie płacić. Okazało się, że wiele z tych lokali wymaga remontów, nowi lokatorzy przeprowadzili je na własny koszt, by w krótkim czasie dowiedzieć się, iż… mają się wyprowadzić, ponieważ plan zagospodarowania miasta zakłada rozbiórkę zajmowanych przez nich domów. Dlaczego miasto wcześniej o tym ich nie poinformowało? Oczywiście te osoby dostaną lokale zastępcze, tyle że znów wymagające remontu. Takie wypadki to najczęściej efekt opieszałości urzędników – stwierdza kandydat PiS u.

Podkreśla także, że Platforma Obywatelska udaje zainteresowanie rozwiązywaniem tego typu problemów jedynie przed wyborami. – Dla mnie rządy PO nie tylko w Gdańsku, ale także w całym kraju przypominają to, co przerabialiśmy w PRL u, tyle że teraz może w bardziej orwellowskim wydaniu. PO za pomocą mediów stara się kształtować myślenie tak, by doprowadzić do zaniku poczucia tożsamości narodowej.

Walentynowicz podkreśla też, że należałoby – na tyle, na ile jest to w kompetencjach samorządu – starać się rozwiązać problem bezrobocia. – Chciałbym również rozwiązać problem dziur w chodnikach, będących utrapieniem zwłaszcza dla starszych ludzi, czy poprawić bezpieczeństwo na ścieżkach rowerowych. Ważnym problemem jest zbyt mała liczba placów zabaw dla dzieci. Kwestionuję również część inwestycji poczynionych przez miasto w sytuacji, kiedy są bardziej pilne i potrzebne mieszkańcom. Będę dążył do uhonorowania Anny Walentynowicz – mówi.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Magdalena Michalska