Swoje plany interwencji wojskowej na terytorium Ukrainy Aleksandr Łukaszenka snuł w wywiadzie dla telewizji Euronews. Choć na koncepcję wysłania białoruskich wojsk do Donbasu nie zgadza się żadna z walczących stron, Łukaszenka nie zamierza łatwo rezygnować ze swojego pomysłu.
- Jeśli trzeba, a dla mnie to bardzo straszna i niebezpieczna sprawa – jeśli Rosja wykazuje nieufność wobec zachodu, i Zachodu wobec Rosji, i brakuje zaufania między walczącymi stronami, jestem gotowy wykorzystać swoje siły zbrojne, by rozdzielić skonfliktowane strony – powiedział
Tymczasem jak pisaliśmy już na łamach portalu niezalezna.pl, terroryści z Donbasu wydali rozporządzenie o przymusowej sprzedaży plonów rolnych tzw. Donieckiej Republice Ludowej. Oczywiście po cenach odgórnie ustalonych. Na terenach zajętych przez separatystów wracają sowieckie porządki.
– Ukrywanie płodów rolnych i nie odstawianie ich do państwowego skupu będzie traktowane jak sabotaż. Proszę więc rolników o potraktowanie tego komunikatu z całą powagą – ostrzegł przedstawiciel donieckich terrorystów.
Zgodnie z „prawem DNR” za „sabotaż” grozi kara śmierci. W warunkach stanu wojennego może być ona wykonana bez sądu, bezpośrednio na miejscu „przestępstwa”.
Niedawno głośno było o rozstrzelaniu przez terrorystów staruszki przed sklepem, z którego ukradła coś do jedzenia.
Źródło: niezalezna.pl,belsat.eu
rz