Zdaniem bliskiego PO prawnika, takie rozwiązanie "pomogłoby przesunąć ciężar kampanii z obozu rządowego na prezydencki". Jak pisze portal tvn24.pl Giertychowi "chodzi o wykorzystanie ogromnego poparcia, jakie zyskał w trakcie swojej kadencji Bronisław Komorowski". - To by oznaczało znaczące zwiększenie szans Platformy Obywatelskiej na uzyskanie pozytywnego wyniku w wyborach parlamentarnych. Myślę, że tej pokusie mało kto będzie mógł się oprzeć - stwierdził.
Trudno nie zauważyć jednak, że "ogromne poparcie" o którym mówi Roman Giertych cały czas topnieje. Spójrzmy na sondaże odnoszące się do poparcia dla obecnego prezydenta.
Według sondażu CBOS z połowy lipca odsetek Polaków dobrze oceniających prezydenturę Bronisława Komorowskiego zmniejszył się od czerwca o 6 pkt proc., o 3 pkt proc. wzrósł odsetek badanych wyrażających niezadowolenie z działalności prezydenta.
Z kolei z badania TNS Polska opublikowanego 22 lipca, w porównaniu do czerwca o 4 punkty proc. zmniejszyła się grupa dobrze oceniających prezydenta. Natomiast o 3 punkty proc. więcej było ankietowanych wystawiających jego pracy negatywną ocenę.
Niewykluczone więc, że propozycja, która w założeniu ma pomóc Platformie, gdyby została przyjęta - przyniosłaby odwrotny skutek od zamierzonego. Wskazują na to również politycy lewicy: Krzysztof Janik (SLD) i Robert Kwiatkowski (TR)
- Jarosław Kaczyński powinien marzyć o takiej ewentualności, bo wtedy może i kandydować na prezydenta, i prowadzić kampanię parlamentarną - stwierdził polityk. Robert Kwiatkowski przekonywał z kolei, że szef PiS byłby wtedy "szefem obozu, który idzie po władzę".