W środę 25 czerwca premier Donald Tusk zgłaszając wotum zaufania, podkreślał, że potrzebuje "mandatu wysokiej izby" do dalszego kierowania rządem oraz przed wyjazdem do Brukseli, gdzie wybierani będą szefowie komisji Parlamentu Europejskiego. Trudno powiedzieć, czy wybór polskich europosłów przebiegł po jego myśli, bo ostatecznie kierowanie ważnych komisji PE przypadło deputowanym... Prawa i Sprawiedliwości. Europoseł tej partii, Ryszard Czarnecki został nawet wybrany przewodniczącym europarlamentu. O tym, że właśnie Czarnecki szykowany jest na to stanowisko portal niezalezna.pl poinformował jako pierwszy.
Dla europosłów PiS szykowane są kolejne stanowiska we władzach PE. Jak ujawnił w rozmowie z nami europoseł Czarnecki, konserwatywna frakcja ECR zaproponuje na stanowisko przewodniczącej podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE) w Parlamencie Europejskim deputowaną PiS, Annę Fotygę. Z tej partii jeszcze dwóch polityków ma otrzymać miejsce w kierownictwie komisji europejskich. Na stanowisko wiceprzewodniczącego komisji Transportu i Turystyki (TRAN) szykowany jest Tomasza Poręba, a na wiceprzewodniczącego komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) Dawid Jackiewicz.
Formalnie komisje PE wybiorą swoich przewodniczących 7 lipca. Już dziś Bogusław Liberadzki (SLD) oraz Karol Karski (PiS) zostali wybrani na kwestorów Parlamentu Europejskiego. Kandydaturę Liberadzkiego przedstawiła frakcja Socjalistów i Demokratów, a Karskiego zaproponowali Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy.