Siły rosyjskiego specnazu zaczęły działania na południu Ukrainy – w obwodach zaporoskim i dniepropietrowskim. Jak twierdzi Arestowicz, rosyjski plan zakłada uderzenia ze wschodu na Ługańsk i Dniepropietrowsk, oskrzydlające uderzenie na wschód od Charkowa, atak na Odessę z terenu Naddniestrza oraz uderzenia na Kijów i Równe z terytorium Białorusi.
Według niego władze ukraińskie, aby przeciwdziałać zagrożeniu, powinny ogłosić stan wojenny, powszechną mobilizację i skoncentrować wojska na północnym wschodzie i południowym wschodzie kraju, tak by wzmocnić siły i zorganizować obronę na kierunkach prawdopodobnego uderzenia. Dowodzenie operacją powinno przejść w ręce sztabu generalnego.
Wojskowy dodał, że obecnie Rosja, prowadząc ćwiczenia wojskowe w obwodzie kaliningradzkim, próbuje odciągnąć uwagę NATO od wschodniej Ukrainy. W tym celu w ramach manewrów postawiono nawet w stan gotowości rosyjskie kompleksy rakietowe S-300.
Reklama