"Każdy obywatel powołując się na tę ustawę, zauważywszy coś, co jest jego zdaniem znieważeniem tego znaku, ma prawo złożyć zawiadomienie (...). Znieważenie to spalić, podeptać, podrzeć, opluć" - przekonywała w Sejmie posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska. Nie wiem dlaczego ludzie noszący dumnie ten znak mieliby go opluwać? Co więcej, zdaniem posłanki PO znieważeniem znaku może być sytuacja, w której "banda kompletnie pijanych i obdartych ludzi lata pod flagą znaku Polski Walczącej". Czy nie jest to zbyt mało poważny argument dla posłów o bandzie pijanych i obdartych ludzi? Czy ta chrona symbolu nie jest trochę sztucznie robiona?
Ta dyskusja toczy się od dwóch lat. Czy ma być ochrona prawna tego znaku, czy ma być on ogólnie dostępny i ponadczasowy. U nas również trwają spory. Czy jest on własnością formacji walczących pod okupacją niemiecką, czy jest to ogólnonarodowy znak walki o wolność. Sam jednak byłem wstrząśnięty i mam takie zdjęcie, gdy człowiek z zasłoniętą twarzą w koszulce z Polską Walczącą rzuca kamieniem w stronę policji. To mnie szarpnęło. Posługujmy się tym znakiem gdy chodzi o wartości ważne.
Jednak nie sądzi pan, że są to zachowania bardzo skrajne i marginalne?
Gdy widzę na samochodzie naklejony znak Polski Walczącej to wiem, że ktoś pamięta i robi mi się miło na sercu. Gdy jednak ktoś rzuca kamieniem w takiej koszulce to mnie nosi. Dla pewnych środowisk, ten znak Polski Walczącej staje się znakiem walk z porządkiem III Rzeczypospolitej. To nie powinno być tak, do takich działań szukajmy innych symboli. Żołnierze Armii Krajowej walczyli o wolność kraju. Mam więc tutaj związaną z moim pokoleniem tendencję trochę zachowawczą. Chronimy pamięć tego znaku. Kiedyś przecież za jego rozpowszechnianie groziła śmierć, albo wywózka do obozu koncentracyjnego.
Zgoda, jednak to, że ktoś ma na sobie koszulkę z tym symbolem – bardzo dziś popularnym – może już naraża się problemy z prawem? Jego zachowanie może być różnie interpretowane. Zaczepkę zawsze można sprowokować. Ta ochrona, chyba nadmierna, może powodować niepotrzebne źródła konfliktu z młodymi patriotami. Znak Polski Walczącej nie może być symbolem podziału społeczeństwa i gry politycznej.
Nie można po prostu używać tego znaku do działań skrajnych. To symbol ruchu oporu wobec okupanta.
Osoby, które noszą te koszulki noszą je z dumą, a nie w celu profanacji.
Tak, bo to symbol patriotyzmu i czynnej postawy.
Może właśnie chodzi o tą czynną postawę, bo czy nie jest tak, że osoby które noszą ten symbol, chce się prawnie „utemperować” i w sumie blokować rozpowszechnianie tego znaku. Przecież noszenie tego symbolu zobowiązuje do pewnej postawy i zachowania. Do aktywności na rzecz Polski.
Ma pan rację. To postawa wobec historii. To nie może być jednak... symbol…
…walki z obecną władzą? O to chodzi?
Tak, mówiąc brutalnie walki z obecną władzą, którą uważa się za władzę obcą. Ja tak nie uważam. Mogę uważać, że jest to władza nieudolna, niekonsekwentna, ale nie powiem, że jest to obca władza.
Związek Powstańców Warszawskich chciał znak Polski Walczącej jeszcze bardziej ograniczyć prawnie. Potraktować jako pewną markę, znak zastrzeżony, do którego ma jedyne prawo. Co pan o tym sądzi?
Jestem temu przeciwny. To znak powszechni przyjęty, symbol walki o niepodległość i wolność. Nie należy tego znaku jednak, ani zbytnio ograniczać ani zbytnio nadużywać. Nie można tego znaku też upartyjniać.
Czy pana zdaniem partia rządząca wykorzystuje jednak znak Polski Walczącej do walki politycznej?
No może troszeczkę. Może władza trochę boi się, aby Polska Walcząca nie była znakiem używanym przeciwko niej.
Reklama